Pierwsze urodziny RetroHCLab i konkurs…
Przyszła jesień. Ciepłe dni przeplatane zimnymi, słoneczne deszczowymi, a nastroje powoli zmieniają się na jesienne. Część z nas już tęskni za wiosną i latem, a część stara się w tej aurze znaleźć coś dla siebie tym bardziej, że polska jesień nosi złoty przydomek. W domach często już grzejniki oddają swe ciepło, a i kominki nierzadko wypełniają salony swym migotliwym blaskiem. Na rynkach i przy drogach widać czekające na nabywców grzyby, z których powstaną potrawy o wysublimowanych smakach będących wyróżnikiem naszej polskiej kuchni. W przyrodzie, coraz więcej oznak jesieni, liście powoli żółkną, sosny zmieniają okrywę swych igieł, jabłonie uginają się pod ciężarem owoców, a zwierzęta robią zapasy lub migrują do swych zimowisk. Wszędzie widać zmianę, na razie powolną ale nieuniknioną. Co słychać w ogrodzie? Tu także widać przygotowania, 10 kg słonecznika wraz z kulami tłuszczowymi leży w spiżarni, a wymalowany karmnik czeka na przyjęcie skrzydlatych gości. Płot także otrzymuje właśnie ochronną powłokę nowej farby, tak aby sprostał pogodzie obfitującej w mgły, nierzadko solne (w końcu to Pomorze Zachodnie 🙂 ) i dał radę psim łapom podczas przekazywania przez ich właściciela wyraźnego znaku przechodniom -“Ja dobiegam do płotu w trzy sekundy, a Ty?”. 😉 Skoro o psie mowa to także on dostał nową zabawkę do pilnowania i wszelkie próby jej “pożyczenia” kończą się zaciśnięciem na niej zębów z wyraźnym komunikatem: – “to Ci się nie uda”. 😉 W ogrodzie pojawiły się sikorki bogatki, które bacznie obserwując okolicę czekają już na pełne uruchomienie sezonu zimowego “w ptasim spa”, 🙂
Czym dzisiaj się zajmiemy? Blog obchodzi właśnie swe pierwsze urodziny i dzisiejszy wpis będzie jubileuszowy. 🙂 Jak zawsze szykujcie aromatyczną kawę! U mnie dzięki fachowości Szefa Serwisu Chmielewski (którego serdecznie pozdrawiam!) ekspres nareszcie powrócił do dawnej formy. Z tej okazji odwiedziłem także moją ulubioną lokalną palarnię kawy, dokonując solidnych po tygodniach nieobecności, zakupów racząc się na miejscu filiżanką doskonałej kawy. 🙂
Pozycja wygodna? Kocyk, który ostatnio wrócił do łask, okrywa szczelnie? No to startujemy!
***
Zacznijmy od początku. Blog wystartował dokładnie rok temu 6 października 2020 roku. Inauguracyjny wpis traktował o walkach plemiennych pomiędzy fanami mikrokomputerów ze szczególnie mocnymi animozjami występującymi pomiędzy fanami Atari i Commodore. 🙂 Drugi wpis był już wpisem warsztatowym, gdzie oględzinom został poddany nowo zdobyty Amstrad CPC 6128. Trzeci wpis przedstawiał z kolei jedno z pomocnych narzędzi warsztatowych, a mianowicie ściągarkę izolacji z serii FatMax. W listopadzie natomiast pojawił się pierwszy wpis dotyczący historii komputerów, a mianowicie historii firmy Amstrad. W listopadzie pojawił się także pierwszy wywiad, gdzie na blogu zagościł “Larek”. Grudzień obfitował w opisy gry “Laura” , a w styczniu pojawił się cykl artykułów z ZX Spectrum w roli głównej oraz przygotowany przez mojego przyjaciela (którego serdecznie pozdrawiam!) artykuł o banknotach z czasów PRL. W lutym pojawił się wywiad z p.Sławkiem Łosowskim liderem zespołu Kombi. Luty to także wycieczka do Japonii z cyklem artykułów o standardzie mikrokomputerów MSX. W marcu pojawił się pierwszy artykuł o Atari ST, a w kwietniu pojawił się najpopularniejszy komputer wszech czasów, a mianowicie Commodore C64. Maj przyniósł wywiad z Marcinem Kaźmierczakiem prowadzącym serwis polskiekomputery.pl, pierwszą recenzję książki i cykl artykułów o najstarszym komputerze w kolekcji, a mianowicie 40-letnim ZX 81. Czerwiec dostarczył artykuł o współczesnym klonie C64, a lipiec stał pod znakiem relacji ze zlotu “The Lost Party”. Sierpień stał mocno pod znakiem Hardware’u by dać wytchnienie od sprzętu we wrześniu opisami Software’u i niedocenianego czasopisma “IKS”. W miesiącach letnich spadła też częstotliwość wpisów na blogu utrzymując się na poziomie cyklu dwutygodniowego. Tak pokrótce przedstawiał się ten rok od strony wydawniczej, gdzie prezentowane były różne tematy, które razem spiąć można klamrą lat 80-tych i 90-tych ubiegłego wieku ze szczególnym uwzględnieniem komputerów domowych, ale także współczesnej techniki pozwalającej te komputery wygodnie używać. Co ciekawe wstępniaki do wpisów przyniosły coś zupełnie innego i sam zastanawiam się jak to się stało. 😉 Mowa tu o mocno “nietechnicznej” 😉 przyrodzie i tym co nas otacza. Początkowo zastanawiałem się czy to dobry pomysł, ale dochodzące do mnie głosy Czytelniczek i Czytelników, pozytywnie odbierających i wręcz czekających na kolejne “ogrodowe przygody psa mającego opanowany cały arsenał niskoenergetycznych operacyjnych technik dozoru” 😉 utwierdziły mnie w tym pomyśle.
Być może w mocno stechnicyzowanym dzisiejszym świecie powrót do natury, czegoś z czym człowiek stykał się od tysięcy lat, jest przeciwwagą dającą nam wytchnienie i powrót do korzeni naszego bytu na błękitnej planecie? Czymś co pozwala trochę zwolnić i nabrać innej perspektywy? Do końca nie wiem… ale jeżeli chociaż po części udało mi się zainteresować Was tematami otaczającej nas przyrody, to ogromnie się z tego cieszę i jeżeli nie macie nic przeciwko, to zgodnie z piosenką tytułową emitowanego w latach 1968-88 programu telewizyjnego “Zwierzyniec” niech dalej te:
…kudłate i łaciate, pręgowane i skrzydlate. Te, co skaczą i fruwają na nasz program zapraszają 😉
Dodatkowo to co stało się 2 dni temu, a mianowicie wyłączenie pewnego portalu społecznościowego otrzeźwiło wiele osób. Nagle okazało się, że musimy tych kilka godzin spędzić offline. Jak to zrobić, czy podołamy, czy to się uda? To jednak jest coś poza “twarzoksiążką”??? 😉 Dla wielu było to odkrywcze doznanie. Piękno retrokomputerów polega na tym, iż nie są one podłączone do sieci, nikt nas nie śledzi, nie profiluje, a aby zagrać z kolegą musi on do nas fizycznie przyjść, tak aby móc razem eksplorować kolejne etapy “Moon Patrol”, “Silkworm” czy “Zybex’a”. Wydaje mi się, że w tym znajduje się odpowiedź na pytanie, które w zeszłym tygodniu zadał mi kolega:
Czy te retrokomputery i powrót do nich mają sens?
Tak właśnie chyba dlatego mają, są powrotem, często pośrednio, do ludzi, do chwil spędzonych razem z kolegą ze szkolnej ławy, gdzie po nauczeniu się do sprawdzianu z historii (nota bene na ocenę 5 😉 ), wspólnie patrolowaliśmy Księżyc w grze “Moon Patrol” okrutnie nadwyrężając Joysticki, aby następnie, po wciśnięciu “pauzy”, móc delektować się przygotowaną przez moją Mamę kolacją. Żegnaliśmy się serdecznie i czekaliśmy następnego “sprawdzianu”, aby móc ten wieczór powtórzyć…
Wracając do wpisów, początkowo wydawało mi się, że edycja tygodniowa to za rzadko. 🙂 Chciałem pisać, restaurować sprzęt, badać historię. Nadal mam spisane kilkadziesiąt pomysłów na artykuły i wciąż pojawiają się nowe. Ale tu pojawił się pewien problem. Problem czasu. Przygotowanie jednego wpisu to średnio 8h. Jeżeli artykuł jest sprzętowy to dochodzą godziny w retro-warsztacie. Trzeba też zrobić lub znaleźć fotografie. Czasem trzeba dokupić elementy elektroniczne, znaleźć rozwiązanie problemu sprzętowego a to wszystko jest czasochłonne. Oczywiście szczęśliwi czasu nie liczą i jest to dla mnie ogromna przyjemność, ale niestety tak jakoś ten świat jest ułożony, że doba ma tylko 24h. Co prawda jak mawiał Benjamin Franklin:
Nie starzeją się Ci co nie mają na to czasu
ale czasami po prostu tego czasu brakuje. Dlatego w miesiącach letnich przeszedłem na tryb dwutygodniowy i jak na razie wydaje mi się, że sprawdza się on dobrze. A jako, że nadal dochodzą do mnie głosy Szanownych Czytelników, że mają pewne zaległości w czytaniu i nadrabiają je, to oznacza, że cykl dwutygodniowy ma szanse przypaść do gustu również Czytelnikom. Tak jak kiedyś pisałem, chcę rozpocząć wydanie dwujęzyczne (pierwszy wpis polski, za tydzień ten sam w wersji angielskiej) i powoli ten temat realizuję.
Ogromnie cieszy mnie kontakt ze strony Czytelników. Czasem znajdują oni pewne nieścisłości i błędy, za co jestem ogromnie wdzięczny i po sprawdzeniu natychmiast staram się te niedoskonałości usunąć. Pojawiają się także pozytywne komentarze zarówno na stronie blogu jak i na fanpage’u FB. Wszystko to powoduje, iż chce się iść dalej i realizować kolejne pomysły. Jeżeli udaje się przy tym sprawić przyjemność moim Czytelnikom i spowodować, że przy filiżance kawy zechcą spędzić trochę czasu przemierzając kolejne technikalia i historie z czasów minionych, to nie ma większej dla mnie satysfakcji. Tu chciałbym ogromnie podziękować Wam, moim Czytelnikom. Bez Was ten blog nie miałby sensu. Ten rok wspólnie z Wami spędzony dał mi ogromne zasoby pozytywnej energii, dużo się też nauczyłem lub przypomniałem sobie. Bo nie jest tak, że wiem wszystko, często muszę temat poznać, przeprowadzić “research”, znaleźć źródła, przeczytać kilka angielskich książek oraz artykułów często prezentujących odmienny punkt widzenia na dany temat i starać się znaleźć coś po środku, co wydaje mi się w miarę obiektywnym spojrzeniem. Jest przy tym mnóstwo zabawy i robię to z wielką przyjemnością. Bardzo dziękuję też Wszystkim osobom, które zechciały zagościć na blogu opowiadając o sobie. Mam tu na myśli Larka, p.Sławka Łosowskiego i Marcina Kaźmierczaka. To nie koniec wywiadów następne właśnie powstają i już niedługo ujrzą światło dzienne. Dziękuję też wszystkim wspaniałomyślnym ludziom, którzy przekazują mi sprzęt i oprogramowanie, czasem prosząc tylko o artykuł dotyczący przekazanych właśnie “skarbów”. Tu nawiążę do Pana “F”, 🙂 który przekazał mi już kilka eksponatów ze swojej kolekcji i któremu obiecałem pewien artykuł, a jako że właśnie kończę “research” do tego tematu, artykuł, a może nawet cykl, wkrótce się ukaże. 🙂
Na koniec kilka faktów i zapowiadany konkurs 🙂
- stronę odwiedziło 3.816 osób
- zaliczyła ona 10.406 odsłon
- czytają ją osoby z całego świata (raczej osoby polskojęzyczne 🙂 ) ze zdecydowaną przewagą Polski (91%).
- Na Blogu ukazało się wliczając dzisiejszy, hmm ciekawe ile wpisów…no i tu ogłaszam konkurs, przesyłajcie odpowiedzi przez formularz kontaktowy (w temacie napiszcie “konkurs”), spośród autorów prawidłowych odpowiedzi zostanie rozlosowana nagroda niespodzianka. Termin nadsyłania odpowiedzi mija 14.10.2021. 🙂
Kończąc dzisiejszy wpis chciałbym jeszcze raz podziękować Wam Drodzy Czytelnicy, że jesteście już rok ze mną i wyrazić nadzieję, iż zostaniecie tu na dłużej i dalej wspólnie będziemy przemierzać tajemnice świata retrokomputerów, wspominać lata 80-te i 90-te XX wieku, realizować nowe pomysły i przede wszystkim mieć z tego wszystkiego jak to mówią Anglicy “FUN”! 🙂 Trzymajcie się ciepło i pamiętajcie o konkursie, nagroda czeka! 🙂