Historia,  MSX

MSX – standard, który nas ominął, czyli jak to robili Japończycy – początki…

Kolejny tydzień za nami, tym razem mocniejszym akcentem zima dała znać o sobie. Choinki już rozebrane, iluminacje na domach wyłączone, znak, że wiosna coraz bliżej. W ogrodzie nieustannie trwa akcja dokarmiania, do zestawu ptasich przysmaków doszły przekrojone na pół jabłka. Oczywiście położone na ziemi, bo waśnie to miejsce jest naturalnym żerowiskiem naszej pary kosów. Jeżeli macie w domu jabłka, już pomarszczone, takie których już nikt nie zje, to nie wyrzucajcie ich, warto je przekroić i położyć w ogrodzie, na 100% znajdzie się na nie amator. Akcja może się spotkać z tak dobrym odbiorem, iż niektórzy zaczną zgłaszać jabłkowe “niedługo pójdę z torbami”. 😉 Ale na wiosnę kosy Wam to sowicie wynagrodzą. To jeden z najpiękniej śpiewających polskich ptaków. Jak widać ptaszyska mają się dobrze, brzuchy ich napełnione, a i nam w przyszłym tygodniu coś się będzie należało… 🙂 Otóż przypominam, iż w czwartek 11 lutego wypada ten “Tłusty”, gdzie im więcej pączków spożyjemy, tym lepszy rok nas czekać będzie 🙂

Co do samej daty to “Tłusty Czwartek” jest zawsze ostatnim, przed okresem postu i tak jak święta wielkanocne jest ruchomy. Skąd wzięła się ruchomość świąt wielkanocnych? W chrześcijańskich kościołach zachodnich Wielkanoc przypada w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca (tzw. paschalnej), przypadającej po 21 marca. Mamy więc zatem możliwy okres od 22 marca do 25 kwietnia. Daty kościelnej pełni Księżyca różnią się jednak od astronomicznej i zostały wyznaczone i stabelaryzowane w czasie Soboru Nicejskiego w 325 roku n.e. Bierze się tu pod uwagę cykl obliczony około 433 roku p.n.e. przez greckiego astronoma Metona z Aten.

Cykl Metona, Bavarian State Library, Public domain, via Wikimedia Commons

Cykl ten jest okresem wynoszącym 19 lat, po którym fazy Księżyca przypadają dokładnie na te same dni miesiąca roku słonecznego.

Jak się okazuje pączki cieszą się dużym powodzeniem nie tylko u nas. W Japonii, w polskiej pączkarni  w Tokio ruch w tłusty czwartek wygląda podobnie jak w naszych cukierniach. 🙂 Widać, że jest to towar eksportowy, doskonale sprawujący się nawet na Dalekim Wschodzie 🙂 Dodatkowo właściciele promują polską kulturę i co ciekawe polski język. Dzięki takim inicjatywom Polska na pewno nie będzie się kojarzyć Japończykom tylko z Chopinem 🙂

Polska pączkarnia w Tokio: Pączki ポンチキヤ, 1-27-20, Kikunodai Chofu, Tokyo, Japan 182-0007 – zdjęcia zamieszczone dzięki uprzejmości Właścicieli.

Widać, że Japończycy lubią wynalazki kultury zachodniej i nie inaczej też miało się z amerykańskim wynalazkiem jakim był komputer. Japonia jednak często podążała trochę inną drogą, czego przykładem są japońskie komputery domowe z lat 80- i 90-tych XX wieku. Dzisiaj trochę o nich powiemy.

Zanim udamy się jednak do Japonii, koniecznie zaopatrzcie się w ulubioną kawę albo lepiej japońską senchę, której aromat będzie leniwie rozchodził się wokół Was. Jak zawsze pozycja wygodna na kanapie lub ulubionym fotelu wskazana, a z racji zimy koc na nogi zarzucić nie zaszkodzi. 🙂 Jeżeli już jesteście gotowi to startujemy!

***

Zacznijmy od przedstawienia dwóch pionierów komputerów osobistych: dobrze wszystkim znanego Williama “Billa” Gates’a założyciela Microsoft’u i mniej nam znanego Kazuhiko „Kay” Nishi założyciela firmy ASCII Corporation, który to po porzuceniu studiów rozpoczął prace nad wydawaniem japońskiego odpowiednika miesięcznika ‘Byte’, magazynu ‚ASCII’ – poświęconego komputerom osobistym. Pierwsze wydanie datowane jest na lipiec 1977. Obu panów łączy to, iż porzucili studia dla biznesu, mieli podobne zainteresowania i tylko cztery miesiące między ich datami urodzin.

Itsukushima Shrine (厳島神社 (嚴島神社), Jordy Meow, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons

W 1978 roku Nishi poleciał do USA i przekonał Gates’a do pomysłu, iż on Kay Nishi powinien zostać jego przedstawicielem handlowym na Dalekim Wschodzie. Sprzedawał produkty Microsoftu, głównie Microsoft Basic pozwalający tworzyć programy na komputerach takich jak Apple II, Altair czy Commodore PET. Obaj pragnęli jednak wejść w rynek produkcji komputerów osobistych. W tym czasie wiele japońskich firm elektronicznych rozważało lub podjęło budowę własnych komputerów, jednak brakowało im wiedzy i gotowego oprogramowania systemowego. Zauważywszy to Kazuhiko wykorzystał swoje kontakty wśród japońskich firm technologicznych i udało mu się przekonać p. Kazuya Watanabe, menadżera w NEC Corporation do przylotu do USA i rozpoczęcia rozmów z Bill’em Gates’em i jego partnerem Paul’em Allen’em. P. Watanabe był nie do końca przekonany po spotkaniu z dwoma szybko mówiącymi Amerykanami, ale to co przemówiło jednak do niego, to entuzjazm jaki był widoczny, gdy mówili o komputerach, oraz prace wykonane przez Microsoft dla przemysłu amerykańskiego. Wróciwszy do Tokio p. Watanabe przekonał zarząd NEC’a, iż firma powinna rozpocząć współpracę z Microsoftem.

PC 8001, Tom west user of flickr, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons

Doprowadziło to do powstania w 1979 roku pierwszego japońskiego komercyjnego komputera osobistego NEC PC 8001. Oczywiście było to bardzo ryzykowne posunięcie, gdyż duża japońska korporacja zawierzyła cześć swojego przedsięwzięcia nieznanemu lokalnemu przedsiębiorcy i jego amerykańskim kolegom. Pan Watanabe wspomina jednak, że zawsze czuł, iż tylko młodzi ludzie mogą stworzyć oprogramowanie dla komputerów osobistych, ludzie bez krawatów i to wspomagani przez colę i hamburgery. Tylko tacy ludzie wg niego, mogą stworzyć komputer odpowiedni dla innych młodych ludzi.

Sukces PC 8001 spowodował, iż komputery osobiste stały się gorącym tematem w Japonii, dając Billowi i Kazuhiko możliwość wejścia na „salony” japońskiego przemysłu. Zaczęli pojawiać się na pokazach targowych, wygłaszali mowy na imprezach przemysłu elektronicznego, udzielali wywiadów i stali się sławni jako Ci, którzy przenieśli najnowsze amerykańskie rozwiązania techniczne na grunt japoński. Do tego dochodziło zachowanie Kazuhiko, który nie ukrywał zamiłowania do luksusów, co było nie na miejscu w owym czasie w Japonii. Przykładem może być to, iż latał ze spotkania na spotkanie wyczarterowanym helikopterem często lądując przed samymi drzwiami firm, które odwiedzał. Co więcej, nie uznawał tradycyjnego modelu w Japonii, aby rozmowy zaczynać od niższego szczebla menadżerskiego, a dopiero później iść do szczebla podejmującego decyzje. Ale co ciekawe jego podejście działo. Potrafił przekonać wspólnie z Billem Gates’em japońskie firmy, iż tylko kupowanie usług projektowania komputerów i oprogramowania od Microsoft’u jest drogą do wejścia na rynek komputerów osobistych.

Kazuo Inamori, Science History Institute, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons

Warto tu wspomnieć ciekawą historię. Otóż w roku 1981 Kazuhiko lecąc pierwszą klasą z San Francisco do Tokio, zdał sobie sprawę, iż siedzi obok prezesa firmy Kyocera, p.Kazuo Inamori. Korzystając z okazji przedstawił mu swoją koncepcję walizkowego komputera z ekranem ciekłokrystalicznym. Nie trwało to długo jak p. Inamori zgodził się wyprodukować taką maszynę. Bill i Kazuhiko zaprojektowali ją i zorganizowali sieć sprzedaży na 3 kontynentach poprzez firmy: NEC, C.Olivetti & Co. i Tandy Corp., które to firmy sprzedały produkt tysiącom dziennikarzy i podróżujących biznesmenów.

TSR-100, NapoliRoma, Public domain, via Wikimedia Commons

Tym produktem był Radio Shack Model 100. Pierwszy japoński komputer, który osiągnął sukces sprzedażowy w USA. Całkowita sprzedaż tego komputera osiągnęła liczbę 6 milionów egzemplarzy. Komputer pozwalał na napisanie za pomocą wygodnej klawiatury ok. 11 stron tekstu i następnie na wysłanie go za pomocą wbudowanego modemu i oprogramowania do niego.

Zanim przejdziemy do standardu MSX, musimy jeszcze wspomnieć o dwóch innych pionierach przemysłu komputerowego a mianowicie o Harry’m Fox’ie i Alex’ie Weiss’ie. Założona przez Harrego Fox’a i Oscara Jutzeler’a (Szwajcarów, którzy wyemigrowali do Ameryki Północnej w latach 50-tych) firma Spectravision zaczynała od  importu zegarków z HonkKongu i wydawania gier na platformy takie jak Atari 2600 i Commodore VIC-20.

Stworzyła także pierwszy ergonomiczny Joystick, znany wszystkim dobrze Quickshot i uzyskała na niego w 1982 roku amerykański patent. Na skutek konfliktu nazwy z produktem firmy OnCommand (TV hotelowa) nazwa firmy została zmieniona w 1982 roku na Spectravideo. Po sukcesie rynkowym Quickshota firma była gotowa na następny ruch. Na celowniku pojawił się komputer osobisty.  Prace rozpoczęły się w 1982 roku. Dwóch importerów zegarków z Nowego Jorku Harry Fox i Alex Weiss rozpoczęło rozmowy z Tony’m Law, przedsiębiorcą z Hongkongu, którego firma Bondwell Group produkowała zegarki dla nich i Timex’a.  Doszli jednak do wniosku, że nikt nie kupi komputera produkowanego w Hongkongu od nieznanej firmy. Trzeba było jakoś zdobyć wiarygodność. Fox wpadł na pomysł, iż zatrudni firmę Microsoft, która była już dostawcą dla znanych marek komputerów, aby napisała oprogramowanie systemowe dla jego komputera. Rozpoczęła się kampania aby zainteresować tym tematem Microsoft. Zajęło to aż dwa miesiące zanim Microsoft zaczął traktować go poważnie. W końcu udało mu się trafić do wspomnianego wcześniej Nishi’ego, który poprosił o przesłanie specyfikacji komputera. Po otrzymaniu jej Nishi wyczuł, że jest to coś wyjątkowego i po dziesięciu godzinach już był w samolocie lecącym do Hongkongu.

Hong Kong by Temppic, Public Domain, via Wikimedia Commons

Ekscytacja Nishi’ego nie wynikała tylko z samej specyfikacji. Nishi wiedział, że amerykański i japoński rynek komputerów są mocno od siebie odseparowane, z innymi markami dominującymi. W USA dominowały Apple, IBM, Atari, Commodore, Texas Instruments i Sinclair. W Japonii natomiast każda firma wprowadzała na rynek swój komputer niekompatybilny z niczym innym, aby w połowie 1983 dojść do sytuacji, gdzie w sklepie z grami komputerowymi można było naliczyć 14 różnych platform. Wszystkie firmy poza może dominującym NEC stwierdziły, że potrzebna jest standaryzacja w obliczu tak mocno rozdrobnionego rynku. Należy tu wspomnieć, że w owym czasie Nishi opanował 30 procent japońskiego rynku oprogramowania, co dawało mu silną pozycję. Dodatkowo Nishi był dostawcą interpretera języka BASIC dla niemal każdego japońskiego komputera. Jasne stało się, że japońskie firmy zaczęły szukać pomocy na początku 1982r. właśnie u niego. Dodatkowo Kazuyasu Maeda i Dai Akutani z największej w owym czasie światowej firmy dostarczającej elektronikę użytkową: Matsushita Electric Corp. (dzisiaj Panasonic) zaczęli promować ideę standaryzacji.

Panasonic Headquarters, Pokarin, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Pomysł standaryzacji trafił na podatny grunt ponieważ od 1978 roku japońskie firmy pracowały nad planem, aby domy połączyć optyczną siecią informatyczną, która pozawalałaby kontrolować urządzenia domowe, uzyskiwać dostęp do informacji i rozrywki oraz dawać nowe możliwości w zakresie rozszerzonych możliwości komunikacji telefonicznej.  Oczywiście dostęp do tych elementów byłby możliwy zarówno z domu jak i spoza niego. Brzmi znajomo? Prototyp tego rozwiązania został pokazany już w 1979 roku. Swoją rolę odegrał tu także opracowany w 1981 roku ‘Home Bus System’ mający na celu integrację urządzeń domowych poprzez połączenie ich w sieć (popularna dzisiaj koncepcja inteligentnego domu). Jednak przeszkodą uniemożliwiającą wprowadzenie takich rozwiązań na szeroką skalę w owym czasie była ich cena.

SV-318, Igor Clukas, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons

Nishi wiedział, że standaryzacja nie będzie łatwym procesem. Jeżeli standard bazujący na aktualnych rozwiązaniach będzie ograniczał możliwości jakiegoś już istniejącego produktu, to firma ta straci przewagę nad konkurencją. Zaproponowanie zaś nowego rozwiązania wiązać się będzie z przekonaniem dużej ilości firm do takiego pomysłu. Musiał mieć coś naprawdę mocnego, aby to się udało. Telefon od Fox’a i konfiguracja komputera przez niego opracowanego dawała ogromne nadzieje na coś wyjątkowego. Specyfikacja zapowiadała domowy komputer, który mógł konkurować z komputerami biurowymi, będąc od nich o połowę tańszym i dodatkowo posiadając świetny dźwięk i grafikę (jak na owe czasy) oraz możliwość używania kartridż’y z grami, co w przypadku komputera domowego było wtedy bardzo istotne.

SV-328, Igor Clukas, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons

Po przybyciu do siedziby Spectravideo w Hongkongu, Nishi obejrzał plany i zaproponował serię zmian. Po dwóch dniach komputer miał już lepszą rozszerzalność, uzyskał system przerwań, który powodował, że mógł np. monitorować system alarmowy i w tym samym czasie być używanym do gier. Dodatkowo przeprojektowana została klawiatura i Spectravideo uzyskało obietnicę wyposażenia komputera w język BASIC lepszy niż dostępny dla komputerów IBM PC.

Co działo się dalej? W styczniu 1983r. swoją premierę miał model SV-318, a w czerwcu jego mocniejsza wersja SV-328. W międzyczasie w kwietniu 1983r., osiem miesięcy po pamiętnej wizycie w Hongkongu, Nishi zadzwonił do Fox’a i poinformował go, że cały przemysł elektroniczny Japonii chce kupić licencję na komputer Spectravideo. Otóż od ich ostatniego spotkania Nishi  nie marnował czasu. Spotkał się z wiodącymi japońskimi producentami, pokazując makietę komputera i przestawiając jego wszechstronność. Reakcja była w większości pozytywna: -“To jest dobre. Zróbmy coś podobnego.”

Szefostwo koncernu Matsushita było szczególnie pod wrażeniem projektu, gdyż widziało komputer opracowany przez Spectravideo jako idealną bazę dla swojego dążenia do standaryzacji komputerów domowych w ramach japońskiego przemysłu elektronicznego. Czegoś na wzór standardu VHS, gdzie nieważne kto jest producentem, jeżeli na sprzęcie widnieje ten znak to każda włożona do niego kaseta VHS zostanie odtworzona.

Fox miał doświadczenie w negocjowaniu umów dotyczących importu zegarków, ale nie miał doświadczenia w negocjowaniu umów z grupą największych japońskich firm elektronicznych. Wiedział także, że projekt zawierał pomysły Nishi’ego i nie uważał za właściwe sprzedanie mu za wysoką cenę praw licencyjnych do komputera, którego Nishi po części był autorem. Fox zaproponował, iż Spectravideo utrzyma wyłączność na swoje rozwiązanie, a Nishi opracuje nowy projekt, na tyle różny, aby nie trzeba było licencji, natomiast na tyle bliski, aby ten nowy komputer był kompatybilny z maszyną Spectravideo.

SVI-728, Igor Clukas, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons

Nishi zgodził się tym bardziej, że to rozwiązanie dawało większe możliwości firmom wspierającym standard na jego dopracowanie, bez konieczności spoglądania co chwilę na Spectravideo i martwienia się o 100% z nim zgodność. Wyobraźcie sobie jak dużym zaskoczeniem dla pracowników Microsoftu była informacja, która dotarła do nich w 1983r., iż ich firma zwiera szyki z japońskim przemysłem komputerowym. Co ciekawe pomimo, iż technologia użyta w MSX była w większości amerykańska, projekt od samego początku był dzieckiem japońskiego oddziału ASCII-Microsoft.

Niestety sama firma Spectravideo, nie osiągnęła planowanych zysków ze sprzedaży swoich komputerów na rynku amerykańskim, a dopiero ich opracowany na przełomie lat 1984-85 model SVI-728 był pierwszym tak naprawdę kompatybilnym ze standardem MSX komputerem.  Z powodu rozczarowującej sprzedaży swoich komputerów w USA, Spectravideo zamknęło tamtejsze biuro i przeniosło się całkowicie do Hongkongu.

Co do nazwy standardu MSX to źródła podają różne rozwinięcia i nawet sam Nishi podawał przynajmniej dwa. 🙂 Mamy tu więc:

  • Machines with Software eXchangeability
  • Microsoft Extended (BASIC)
  • Matsushita-Sony

Z czego pierwsze rozwinięcie ma największe szanse być tym prawdziwym.

***

Czas kończyć dzisiejszy wpis. W przyszłym tygodniu powiemy sobie więcej o samym standardzie MSX, jego wersjach i przedstawię Wam komputer MSX, który właśnie dotarł do mnie z Holandii. Zobaczymy czy uda się go uruchomić i co nam pokaże.

Mam nadzieję, że temat związany ze standardem MSX Was zainteresował. 🙂 Był to standard praktycznie nieznany w Polsce, o którym wiele osób nie ma nawet pojęcia, że istniał. Tym bardziej warto poświęcić mu trochę czasu i miejsca na blogu. Osobom zainteresowanym postacią Nishi’ego, polecam jego album ze zdjęciami.

Trzymajcie się ciepło, nie będę już nawet wspominał o weekendowym spacerze, który szczególnie teraz, gdy większość dnia my i nasze pociechy siedzimy przed ekranem komputera, jest bardzo wskazany.

Na koniec dziękuję jeszcze raz Właścicielom pączkarni w Tokio za użyczenie zdjęć! Jak tylko będziecie w Japonii koniecznie ich odwiedźcie. 🙂 Mam nadzieję, że przyszłotygodniowy Tłusty Czwartek przyniesie zarówno w Polsce jak i w dalekiej Japonii dużo radości 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.