The A500 Mini – “Amiga gaming has never been so much fun” ? – recenzja
Nadszedł ten długo wyczekiwany przez retro-fanów dzień. Dzień światowej premiery “The A500 Mini”, piątek, 8 kwietnia 2022 roku. Dokładnie tego dnia pojechałem do sklepu z elektroniką, gdzie sympatyczny sprzedawca zapytał mnie o to, co zamawiałem. Gdy powiedziałem mu że A500 mini, z uśmiechem stwierdził, że nie potrzebuje numeru zamówienia bo wie o co chodzi, – “o tę konsolę co dzisiaj przyszła”… 😉 Potwierdziłem, posyłając uśmiech sprzedawcy, którego oblicze wyrażało już mieszankę dumy i zaciekawienia. Pogrzebał w komputerze, po czym zniknął w magazynie i po chwili przyniósł zafoliowane to coś. Sprzedawca przyjrzał się temu czemuś dokładniej i jeszcze szerszy uśmiech pojawił się na jego twarzy, -“Wiem kogo może to zainteresować!”, powiedział myśląc zapewne o swoim przyjacielu zarażonym przed laty nieuleczalnym wirusem o specjlanym oznaczeniu “C-500-Amiga”. 😉 Zadowolony wyszedłem ze sklepu trzymając pod pachą małe zgrabne pudełko, wrzuciłem je do bagażnika w samochodzie i udałem się na parapetówkę organizowaną przez przyjaciół. Wieczór udał się wyśmienicie, do domu trafiłem o 1 w nocy. Odpakowałem tylko folię i pognałem do sypialni, bo dzień we wrażenia obfitował i chęć na zajęcie pozycji bardziej horyzontalnej zdecydowanie górowała nad wszystkim innym. O godzinie 5:19 zadzwonił telefon, no cóż pomyłka, ale dalsza próba zaśnięcia spełzła na niczym, wrzuciłem więc na siebie ubranie i po cichu, aby nie budzić domowników udałem się do retro-warszatu chwytając po drodze małe czerwone pudełko, które spokojnie czekało w salonie, aż ktoś się nim zainteresuje. Tu przerwiemy naszą historię i na krótko, aby tradycji stało się zadość, wrócimy do tego co dzieje się w ogrodzie.
Ptaki zanotowały kolejny rekord, właśnie skończyły konsumpcję czterdziestego kilograma słonecznika. Jako, że temperatury poniżej 10 stopni i owadów jeszcze za wiele nie widać, chcąc nie chcąc zamówiłem kolejny worek, który i tak, jak tylko temperatury podniosą się, zostanie schowany z myślą o jesieni.
W ogrodzie coraz częściej pojawia się para gili, sikorki, dzwońce i mazurki szaleją, kosy przerzucają stosy kory, a na to jak zawsze ze stoickim spokojem spogląda z góry nasz crème de la crème ogordu: Ptaszek Rudzik. 😉 Pogoda dzisiaj bardzo zmienna, więc pies korzysta z ciepłego koca i zadaszenia przed wejściem do domu. Otrzymał dzisiaj kurację odrobaczającą i zabezpieczającą przed kleszczami, czyli taki mały wiosenny serwis dla psa stróżującego. 😉
Teoretycznie wpis ten wypadał za tydzień i mieliśmy zająć się Multi-Kartridżem do Atari 7800, ale takiej okazji jak światowa premiera ‘The A500 Mini’ nie można było przepuścić. 🙂 Szykujcie zatem aromatyczną kawę lub inny ulubiony napój, do tego wygodna kanapa i kocyk, bo temperatury jeszcze przedwiosenne. Ja dzisiaj rano w retro-warsztacie miałem tylko 10°C, dlatego jak tylko skończyłem sesję zdjęciową popędziłem do kuchni gdzie uraczyłem się gorącym napojem. 🙂 Jesteście gotowi? To startujemy!
***
Zacznijmy od samej genezy i tego dlaczego fani tak długo musieli czekać na premierę. Angielska firma Retro Games Ltd. znana jest fanom retro-komputerów z wypuszczenia współczesnej adaptacji komputerów Commodore C64 w wersji Mini i Maxi. O wersji Maxi możecie przeczytać więcej w jednym z moich zeszłorocznych wpisów na blogu. Wersja C64 Mini jest natomiast uproszczoną mniejszą wersją The C64 Maxi bez funkcjonalnej klawiatury. Wracając do The A500 Mini, producent musiał, oprócz opracowania sprzętu i oprogramowania, zmierzyć się z tematem licencji dotyczących Commodore Amiga oraz jego oprogramowania. Firmy, które te licencje posiadają są nierzadko w ostrym konflikcie między sobą, co tym bardziej nie ułatwiło zadania Retro Games. Po wielu miesiącach nieustających działań, nadszedł ten dzień, dzień premiery. 🙂
Zobaczmy zatem co kryje niewielkie pudełko z przewagą odcieni czerwieni. 🙂
Jak zawsze w produkcjach Retro Games opakowanie wygląda bardzo ładnie, widać tu rękę dobrego designera i marketingowca. Z tyłu pudełka mamy próbkę tego co w Amidze było jej siłą, czyli doskonałych gier, których 25 udało się umieścić w na stałe w The A500 Mini.
Po otwarciu, dalej mamy do czynienia z czerwienią, widać logo nawiązujące do słynnej “amigowskiej” piłki i oczom naszym ukazuje się mała Amiga 500 zaprezentowana w doskonały sposób. Przypomina mi się rok 1990, chyba nawet był to kwiecień, czyli dokładnie 32 lata temu i otwieranie pudła z Amigą, którą przywiózł mój Tato z “Baltony”. Wrażenia jak na razie bardzo dobre. 🙂
The A500 Mini przykryte jest błyszczącą pokrywą, która doskonale chroni przed kurzem, i która kiedyś była obowiązkowym wyposażeniem naszych wymarzonych mikrokomputerów. 🙂
Po wyciągnięciu komputera, dalej jest dobrze. 🙂 Czerwień dominuje i oczom naszym ukazują się dwa kolejne pudełka, których zawartość łatwo rozpoznać, dzięki umieszczonej na nich grafice.
Rozpakowujemy je i dochodzimy do pełnego zestawu elementów The A500 Mini.
Zacznijmy od przewodów, mamy do dyspozycji przewód zasilający USB-A/USB-C o długości 180cm.
Tu pojawia się pewien problem, na szczęście producent informuje o tym już na opakowaniu, czyli brak zasilacza USB.
Zasilacz musi mieć dopuszczalny prąd na poziomie min. 1A. Tu rozwiązaniem okazał się zasilacz od iPad’a o maksymalnym prądzie wyjściowym 2,1A, bo taki akurat miałem pod ręką, ale może to być dowolny zasilacz o mocy znamionowej równej lub większej niż 5W.
Kolejnym elementem jest przewód HDMI o długości 180 cm, nieodbiegający kolorem od obudowy komputera.
Następna w kolejności jest mysz, wyglądem nawiązująca do słynnej “trumienki” od Amigi 500. Jej wymiary to w przybliżeniu 10×6,5 [cm], a długość przewodu to przyzwoite 175 cm.
Zobaczmy jak wytrzyma spotkanie z oryginalnym trzydziestoletnim już gryzoniem. 😉
Jest trochę mniejsza od oryginału, ale bardzo wygodna i ma niemalże taką samą wysokość.
Jednak kulki już tu nie mamy, technologia optyczna w pełnym wymiarze. 🙂
Przejdźmy do ośmioprzyciskowego gamepad’a nawiązującego do oryginału z Amigi CD32.
Rozmiar jego w przybliżeniu to 15×7 [cm], a długość przewodu, podobnie jak w przypadku myszy, to solidne 175 cm.
Wróćmy do samego komputera. Skoro jest to wersja mini to oczekiwałem niezbyt dokładnego odlewu nawiązującego jedynie do oryginału, czyli do komputera Commodore Amiga 500. Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem pomniejszoną Amigę, która nawet w zbliżeniu spokojnie mogłaby sugerować, iż mamy do czynienia z oryginałem. Tu naprawdę widać pasję i dbałość o szczegóły, a dokładność wykonania obudowy jest na poziomie mechaniki precyzyjnej. Przecież ta klawiatura to tylko atrapa, teoretycznie można było to wykonać mniej precyzyjnie. Ale tu nie mamy do czynienia z fuszerką. Dalej jest bardzo dobrze! 🙂
Nawet CapsLock przypomina oryginał. 🙂
Po prawej stronie mamy całkiem dobrze zrobioną atrapę stacji dyskietek:
Lewa natomiast różni się od oryginału jedynie brakiem klapki gniazda rozszerzeń:
Tył to już nowoczesność, od prawej: 3 gniazda USB-A, wyjście HDMI, gniazdo zasilania USB-C i włącznik:
Przyglądając się bliżej obudowie, widać doskonale wycięte otwory wentylacyjne, nawet tu mamy do czynienia z porządną robotą:
Pod spodem jak na rasowy komputer przystało 🙂 mamy oczywiście tabliczkę znamionową z numerem seryjnym:
Zobaczmy jakie wymiary ma The A500 Mini, wychodzi nam w przybliżeniu 21×16 [cm]:
A jak ma się to do oryginalnej, trochę mniejszej i młodszej siostry Amigi 500, czyli Amigi 600? W ujęciu z góry aby uniknąć efektu perspektywy widać jak malutka jest A500. W końcu nazwa zobowiązuje. 🙂
Czas odpalić The A500 Mini i zobaczyć co to maleństwo potrafi. Podłączamy wszystkie przewody i oczywiście dorzucamy do zestawu mousepad “The Lost Vikings” 😉
Włączamy zasilanie i tu kolejny plus, pięknie świeci czerwona dioda LED. Dalej jest dobrze 🙂
Chwila napięcia i na ekranie pojawia się animowane logo The A500 Mini, oczywiście w czerwieni:
Następnie ustawiamy kilka parametrów startowych, m.in. język, i tu do wyboru mamy kilka opcji z językiem polskim włącznie. 🙂
Po krótkim teście telewizora, system wchodzi w pięknie zaprojektowany tryb tzw. “karuzeli” z programami.
Każda z 25 pre-instalowanych gier, ma opis w języku wybranego interfejsu użytkownika i jest dostosowana do obsługi za pomocą myszy lub/i gamepad’a. Do dyspozycji mamy następujące tytuły: Alien Breed 3D • Alien Breed: Special Edition 92 • Another World • Arcade Pool • ATR: All Terrain Racing • Battle Chess • Cadaver • California Games • Dragon’s Breath • F-16 Combat Pilot • Kick Off 2 • Paradroid 90 • Pinball Dreams • Project-X: Special Edition 93 • Qwak • Simon the Sorcerer • Speedball 2: Brutal Deluxe • Stunt Car Racer • Super Cars II • The Chaos Engine • The Lost Patrol • The Sentinel • Titus the Fox • Worms: The Director’s Cut • Zool: Ninja Of The ”Nth” Dimension.
Odpalmy pre-instalowane Alien Breed Special Edition ’92:
Jest dobrze, gra się jak na oryginalnej Amidze. 🙂 A jeżeli potrzebujemy klawiatury to mamy w każdej chwili do dyspozycji jej wirtualną wersję:
Uruchommy inny klasyk z Amigi: Super Cars II tym razem z interfejsem The A500 w wersji polskiej i od razu uzyskujemy polski opis gry 🙂
Ten ekran na pewno pamiętają fani Amigi: 🙂
I ten widok z góry też na pewno gdzieś w pamięci siedzi… 🙂
Ciekawą opcją jest możliwość zapisu stanu dowolnej gry. Mamy tu cztery sloty, każdy może być nadpisany i z nich później możemy wczytać stan gry. Świetna sprawa niedostępna w czasach Amigi. 🙂
Zobaczmy jeszcze jak pracują gry, gdzie używa się myszy. Okazuje się, że wszystko chodzi bardzo dobrze w teście z kolejnym klasykiem – Worms: The Director’s Cut.
System The A500 Mini umożliwia dokonanie kilku istotnych ustawień, za pomocą dostępnego menu:
W opcjach wyświetlania możemy ustalić jak oryginalny obraz Amigi ma być wyświetlany w The A500 Mini:
W opcjach systemowych możemy ustawić czułość myszy, głośność muzyki w menu i zachowanie diody LED:
W opcjach zaawansowanych,
możemy m.in sprawdzić czy nasz system nie wymaga aktualizacji,
ustawić parametry obrazu TV:
i wybrać tryb “Expert Mode”.
Tryb Expert Mode pozwala w menu ustawień gry ustalić dodatkowe parametry, które mogą przydać się w przypadku kilku gier, które mogą potrzebować np. obniżenia ilości pamięci RAM (normalnie 8 MB) i zmiany trybu pracy “Blittera”.
Oczywiście nie obyłoby się bez “listy płac”. 😉
Czas sprawdzić kolejną ważną cechę, a mianowicie WHDLoad, umożliwiający wczytywanie programów z pendrive’a USB. Producent chwali się tą opcją już na pudełku:
Pierwsza rzeczą jaką zrobimy to sformatujemy pendrive’a USB (polecam niezawodny miniaturowy SanDisk Cruzer Fit 32GB) za pomocą FAT32, następnie ze strony producenta: Retro Games, gdzie dostępna jest także szczegółowa instrukcja w j. angielskim, pobieramy pakiet TheA500 WHDLoad i po rozpakowaniu cały jego katalog instalujemy w głównym katalogu naszego pendrive’a. Dodajmy jeszcze kilka obrazów gier w formacie .lha (stary japoński format kompresji plików, używany szeroko w komputerach Commodore Amiga). Niestety obrazy WHDLoad spakowane Zip’em lub rozpakowane w postaci katalogów nie są czytane. System szuka tylko plików z rozszerzeniem .lha i tu mamy pewien minus, wszystko musi być właśnie w tym formacie. Na szczęście mamy kilka darmowych webowych konwerterów, które online przerabiają archiwa .zip na .lha. Poszukajcie w google pewnie od razu wyskoczy Wam ten, o którym myślę. 🙂 Chociaż najlepiej jest użyć oryginalnych plików lha np. ze specjalnej paczki tych plików przygotowanej pod TheA500mini na stronie www.archive.org. Instalując te pliki na pendrive’ie nie zmieniamy ich nazw. W pakiecie TheA500 WHDLoad jest specjalny plik bazy danych whdload_db.xml, gdzie po nazwie pliku o rozszerzeniu ‘lha’ system rozpoznaje program i dostosowuje do niego swoje ustawienia stosownie do danych zapisanych właśnie w tej bazie:
Ok czas na dalsze kroki, wkładamy nasz pendrive do wolnego gniazda USB:
Uruchamiamy A500 Mini i tu kolejny pozytyw. Przy odczycie z pendrive’a USB na zielono świeci dioda dysku. Jest jak w oryginalnej Amidze 500. 🙂
Zobaczmy czy uda nam się coś uruchomić z pendrive’a.
Producent twierdzi, że system odpala gry zarówno z Amigi 500, 600 jak i modelu 1200 czyli dla użytych w nich chipsetów graficznych, odpowiednio: OCS, ECS i AGA. A zatem aby nie było łatwo, wczytajmy program, który da się odpalić tylko z chipsetem AGA z Amigi 1200, a mianowicie grę Banshee.
Wszystko działa wyśmienicie. Co więcej również w przypadku gier z pendrive’a USB możemy zapisać 4 stany dla każdej z gier.
Dodatkowo możemy ustawiać parametry wyświetlania obrazu dla danej gry i mapować klawiaturę na gamepad’a i joystick:
Przetestowałem też działanie joystick’a z The C64 i wszystko działa bez problemu. Czasem trzeba tylko trochę zmienić mu mapowanie, ponieważ the A500 mini rozpoznaje go w ten sposób, iż pierwszy przycisk to przycisk ‘Right’, a drugi to ‘Left’, co w wielu grach dla graczy praworęcznych jest niewygodne.
Jak zmienić to mapowanie? Po zapisaniu ustawień danej gry odpalanej przez WHDLoad tworzony jest plik o takiej samej nazwie jak gra z rozszerzeniem “.uae”. Jest to plik konfiguracyjny związany z ustawieniami konkretnej gry. Wystarczy go wyedytować dowolnym edytorem tekstowym (np. w MacOS -> TextEdit)i zamienić mapowanie klawiszy “Fire” i “Button 2”:
joyport0_amiberry_custom_none_south=Joy1 Fire/Mouse1 Left Button
joyport0_amiberry_custom_none_east=Joy1 2nd Button/Mouse1 Right Button
wystarczy zmienić na:
joyport0_amiberry_custom_none_south=Joy1 2nd Button/Mouse1 Right Button
joyport0_amiberry_custom_none_east=Joy1 Fire/Mouse1 Left Button
Tę samą operację możemy w razie potrzeby powtórzyć dla drugiego Joystick’a. Jeżeli mamy podłączony “Pad” od mini i “the C64 Joystick” to Pad jest wtedy przypisany do Joyport1, a joystick do Joyport0.
Jeżeli chodzi o inne peryferia to możemy także podłączyć klawiaturę, najlepiej w układzie: US QWERTY i ona będzie działać, przetestowałem. 🙂
***
Podsumowując jestem mile zaskoczony jakością wykonania i szczegółowością obudowy. Łatwy i czytelny interfejs użytkownika powoduje, że osoby nie będące retro-maniakami amigowymi 😉 doskonale sobie poradzą. Możliwość używania WHDLoad’a dodatkowo podnosi wartość użytkową the A500 Mini. Możliwość zapisu stanu gry, także w opcji WHDLoad, to świetne, niedostępne kiedyś rozwiązanie. Możemy już zapomnieć o kodach w grze Lemmings. 🙂 Jedynym minusem jest brak odczytu przez WHDLoad innego formatu niż .lha. No cóż może za jakiś czas wyjdzie stosowna aktualizacja. Świetne urządzenie, którego małe rozmiary pozwolą łatwo wrzucić je do bagażnika jadąc np. na majówkę i pobawić się wieczorem lub gdy pogoda nie dopisze. Dodatkowo producent oferuje możliwość dokupienia drugiego gamepad’a lub joystick’a co może być ciekawą opcją. Oczywiście szczytem marzeń byłaby funkcjonalna klawiatura. Producent na razie analizuje rynek i jeżeli The A500 Mini będzie się dobrze sprzedawać, to niewykluczone, że za jakiś czas, podobnie jak to miało miejsce w przypadku The C64 Maxi, pojawi się The A500 Maxi – z funkcjonalną klawiaturą. 🙂 Na razie możemy używać zewnętrznej klawiatury USB lub wirtualnej.
***
Kończąc, życzę Wam udanej niedzieli i dobrego tygodnia. W przyszły weekend wpisu nie będzie (autor będzie miał krótką chwilę świątecznego odpoczynku 🙂 ) i w związku z tym wszystkim Czytelniczkom i Czytelnikom życzę zdrowych i spokojnych Świąt Wielkanocnych, dużo uśmiechu i oderwania się od codziennej gonitwy! Spotkań z bliskimi, czasu na dobrą książkę, no i może na swoje przebywające niezmiennie na wyspie “Someday” – hobby! Trzymajcie się ciepło! 🙂
p.s. Jeżeli szukacie pomysłu na prezent “zajączkowy” to polecam polskie wydanie albumu Chrisa Wilkinsa pod tytułem “Historia Amigi Piksel po Pikselu” wydane przez wydawnictwo Pixel (dostępne m.in. na serwisie aukcyjnym z nazwą na pierwszą literę alfabetu). 😉
9 komentarzy
KZ
Świetna recenzja!
Wingman
Dzięki! Skończyłem ją po północy, ale było warto! 🙂
Kolega z pracy Artura
Ciekawa i bardzo szczegółowa recenzja!
Szczególnie fajne jest porównanie rozmiarów ze starszymi siostrami 😉
Wingman
Dzięki za komentarz! 🙂 Tak jak kiedyś pisałem, cieszę się z każdego kontaktu od Czytelników, dla mnie jest to motywacja do dalszej pracy nad blogiem! Pozdrowienia dla Szanownego Kolegi z Pracy Artura i dla samego Artura także! 🙂
Michal
Jak zwykle super artykuł!
Nie myślałem, że ten komputerek jest aż tak mały. Ciekawi mnie, czy tak mała klawiatura jest w ogóle jako-tako użytkowa?
Wingman
Dzięki Michale! Klawiatura w wersji mini to tylko atrapa ale zawsze można podłączyć klawiaturę USB (działa, testowałem 🙂 ) tyle, że może nam brakować gniazd USB-A, których mamy 3 (pendrive, klawiatura, mysz/joy2/pad2, joy1/pad1), ale wtedy rozwiązaniem może być hub USB koniecznie z własnym z zasilaczem. Serdeczności! 🙂
Klesf01
Cześć. Bardzo fajna i lekko napisana rzeczowa recenzja. Mam pytanie w związku z A500 Mini. Jestem coraz bardziej zainteresowany zakupem,tylko bardzo chciałbym się dowiedzieć,jak wygląda współpraca po HDMI z dużym telewizorem? Jak wygląda sprawa w full screen w grach? To chyba jest jedyny i ostatni mój punkt z wątpliwości,czy warto kupić tą zabawkę?!
Pozdrawiam i będę wdzięczny za pomoc.
Wingman
Cześć, dzięki za miły komentarz! Co do telewizora, to z racji tego iż ‘The A500 Mini” interpoluje brakujące linie obraz na dużym telewizorze (u mnie jest to 55″) jest bardzo dobrej jakości. Dodatkowo każdemu uruchamianemu programowi możemy na stałe przypisać w ustawieniach odpowiednie przycięcie ramek zewnętrznych i wycentrować, tak aby obraz zajmował możliwie największą dostępną część ekranu. Oczywiście obraz samej gry/programu zachowuje nadal proporcje 4:3 i dzięki temu nie mamy dziwnych poszerzonych i nieproporcjonalnych scen w grach. Używam “The A500 Mini” już od miesiąca i mogę śmiało go polecić, jak na razie moja Amiga 600 z kartą ‘Furia’ odpoczywa, przynajmniej jeżeli chodzi o gry. 🙂 Serdecznie pozdrawiam, jak potrzebujesz więcej informacji to pisz śmiało!
Klesf01
Bardzo dziękuję za odpowiedź 🙂 Czyli gry będą wyświetlać się w odpowiedniej wielkości na 55 cali, bo mam podobnie. Chodzi też tutaj o pewien komfort korzystania. Czyli, jak rozumiem, będzie fun 🙂
Konsola zatem w ciągu kilku najbliższych dni zostanie zakupiona. Już się cieszę, myślę,że to będzie ciekawy powrót do lat 90 !
Powodzenia w prowadzeniu strony i być może w kontakcie 🙂
Pozdrawiam.