Acorn BBC Micro…brytyjski Apple?
Sierpień osiągnął półmetek, a zatem wakacje osiągnęły poziom 75% nasycenia. Pogoda zmienna, ale zeszłotygodniowy powrót do temperatur bliższych 24 stopniom Celsjusza w dzień i kilkunastu w nocy to powrót do normalności, chociaż nadal do normalności nie może wrócić ziemia wysuszona przez palące Słońce. Pojawiające się ostatnio deszcze starają się chociaż trochę ulżyć przyrodzie, która chciwie wsysa każdą ilość wilgoci, nie pozostawiając kałużom zbyt długiego życia. Z kolei topniejące lodowce podnoszą poziom wód oceanów i w najgorszym przewidywalnym scenariuszu do końca stulecia średni poziom mórz może podnieść się w przedziale od 1,1 do 2,1 m, co w przypadku krajów z rozległym wybrzeżem, może oznaczać zalanie sporej części lądu.
Najbardziej zagrożona jest Holandia, gdzie pod wodą może znaleźć się blisko połowa jej terytorium. W Polsce najbardziej zagrożony jest Gdańsk. Zniknąć mogą też małe wyspy, a w przypadku największej europejskiej wyspy jaką jest Wielka Brytania (powierzchnia 209 331 km kwadratowych) część jej powierzchni może znaleźć się pod wodą. (symulację poziomu mórz w roku 2100 możecie zobaczyć tutaj). Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku brytyjskiego przemysłu komputerów domowych, który na skutek walki cenowej, krachu na rynku gier i konkurencji ze strony amerykańskich producentów jak chociażby Apple i IBM wraz z tanimi dalekowschodnimi klonami tych ostatnich znalazł się pod przysłowiową wodą. A szkoda bo Wielka Brytania miała naprawdę czym poszczycić się pod względem ilości producentów komputerów i to zarówno typu mainframe (jak chociażby ICL) jak i komputerów domowych. Takie marki jak Sinclair, Amstrad, czy Acorn zapisały się złotymi głoskami w annałach rozwoju przemysłu komputerowego. Mało kto o tym pamięta, ale to właśnie Acorn opracował projekt architektury procesorów ARM (‘Acorn RISC Machine’, później nazwane ‘Advanced RISC Machine’), której to architektury dzisiaj używa większość naszych smartfonów, a powstała na bazie wydzielonej grupy pracowników Acorn’a firma ARM ma się bardzo dobrze mieszcząc się nadal w Cambridge, gdzie także zaczynał swoją działalność Acorn (ang. żołądź 🙂 ). Z firmą ze znakiem żołędzia w logo związany jest także wyjątkowy w swoim czasie program edukacji informatycznej Brytyjczyków. Mowa tu o “BBC’s Computer Literacy Project”. Program ten sprawił, że Wielka Brytania stała się jednym z najlepiej informatycznie rozwiniętych krajów świata. Widać tu jak na dłoni jak ważnym elementem rozwoju jest edukacja. Skąd wziął się ten program? Otóż pod koniec lat 70-tych XX wieku, w obliczu rozwoju technologii związanych z komputerami w USA, a szczególnie w Krzemowej Dolinie, zarówno rząd brytyjski jak i instytucje zajmujące się edukacją społeczeństwa, jak chociażby Dział Edukacji BBC, wyraziły głębokie zaniepokojenie poziomem wiedzy informatycznej w Wielkiej Brytanii, który mógł doprowadzić do kłopotów związanych z nowoczesną transformacją przemysłu i biznesu, spowodować masową utratę miejsc pracy i sprowadzić Wielką Brytanię na margines rozwoju technologicznego na świecie. Impulsem do dyskusji na ten temat był odcinek “Now the Chips are Down” wyprodukowany w ramach jednego z najstarszych programów popularnonaukowych BBC – “Horizon”. Pierwszy odcinek tego programu ukazał się w kanale BBC2 2 maja 1964 roku i powstało do dzisiaj już ponad 1200 jego odcinków. BBC doskonale rozumiało, że ponieważ temat mikrokomputerów jest nowy i dla wielu ludzi niezrozumiały to trzeba przygotować kampanię medialną, która musi mieć wyznaczone konkretne cele i szeroki wachlarz środków pomocniczych, od programu telewizyjnego, poprzez serię drukowanych materiałów, aż po sam komputer, na bazie którego dałoby się dokonać rzeczywistej edukacji informatycznej społeczeństwa. Oczywiście konieczne było wsparcie ze strony brytyjskiego szkolnictwa, tak aby zasięg oddziaływania obejmował także najmłodszych obywateli.
Temat bardzo ambitny, na szczęście wiele organizacji rządowych było chętnych pomóc, szczególnie że nowo powołany konserwatywny gabinet Margaret Thatcher szukał szybkich zwycięstw, aby poprawić swoje notowania i pokazać Brytyjczykom, że za przemianami w gospodarce nie idą tylko słowa. Chęć pomocy w realizacji projektu i to zarówno finansowej jak i merytorycznej wyraziły takie instytucje jak: Department of Industry (DOI), Department of Education and Science i Manpower Services Commission (MSC). Ta ostatnia sfinansowała podróż dwóch pracowników BBC Continuing Education – Roberta Alburego i Davida Allena do USA, Japonii, Niemiec, Holandii, Norwegii i Szwecji. Podróż ta doprowadziła do opracowania raportu na temat mikroelektroniki i jej skutków, prowadzącego do ogólnego wniosku, że ludzie powinni po prostu nauczyć się korzystać z komputerów i nie czuć się zagrożonymi lub zdominowanymi przez nie.
Na podstawie tego raportu, rozpoczęły się prace nad projektem “Computer Literacy Project”. BBC miało już doświadczenie w tego typu przedsięwzięciach, między innymi kilka lat wcześniej pomiędzy 1972-76r. przeprowadzona została kampania mająca na celu pozbycie się analfabetyzmu w Wielkiej Brytanii, w której udział wzięły aż 2 miliony osób. Ruszyły prace i do nowego projektu zaczęto przygotowywać się bardzo metodycznie. Przeprowadzono ankietę wśród potencjalnych widzów, wyznaczono ramy programu telewizyjnego, wyznaczono cele do osiągnięcia i rozpoczęto poszukiwania komputera. Miała to być maszyna dostępna dla budżetu domowego, ale niekoniecznie najtańsza. Kluczową rolę odgrywały postawione wymagania dla takiej maszyny a mianowicie: grafika wysokiej rozdzielczości z opcją teletekstu, wbudowany dobry interpreter języka BASIC, odpowiednia ilość pamięci RAM, możliwość podłączenia do telewizora i monitora RGB, a także łatwość pozyskania obrazu do prezentacji w trakcie programu telewizyjnego. Ważnym elementem była także łatwość rozbudowy takiego komputera oraz możliwość współpracy z urządzeniami peryferyjnymi poprzez szeroki zakres gniazd wejścia-wyjścia. Dodatkowo przewidziano możliwość ściągania oprogramowania z telewizji za pomocą opcji “telesoftware”. Zastanawiano się jednak także czy wybór jednej maszyny nie spowoduje sytuacji zbytniego promowania konkretnego producenta.
Początkowo chciano oprzeć projekt o komputer NewBrain opracowywany na bazie publicznego finansowania przez National Enterprise Board (NEB). Co ciekawe komputer ten powstał w Sinclair Radionics, a przy pracach nad nim brał udział Christopher Curry (współzałożyciel Acorna). Sinclair Radionics zostało na skutek pomocy publicznej przejęte przez NEB i projekt NewBrain wylądował ostatecznie w innej firmie będącej własnością NEB, a mianowicie w NewBury. Generalnie BBC nie chciało czekać na stworzenie maszyny od zera, bo mogłoby to zająć nawet okres kolejnych 2-3 lat, a wiedząc o planach wypuszczenia nowych komputerów przez kilku producentów zwrócono się do 7 firm z zapytaniem ofertowym dotyczącym możliwości zbudowania komputera według opracowanej w grudniu 1980 roku kilkustronicowej specyfikacji BBC. Założono także, że inżynierzy z BBC wezmą aktywny udział w pracach nad tym komputerem. BBC miało już doświadczenie z opracowaniem na potrzeby swoich programów zestawów według określonej specyfikacji, które potem można było oficjalnie nabyć. Czegoś tak ambitnego jednak jak komputer do tej pory jeszcze nie było. Na zapytanie ofertowe odpowiedziało 6 firm, Tangerine, Newbury, Sinclair, Acorn, Nascom i Transam. Po przeanalizowaniu wszystkich propozycji i odbyciu spotkań z każdą z firm ostatecznie w lutym 1981 roku BBC zdecydowało, że maszyną najbardziej oddającą ducha tego czego szukało BBC, zawierającą najlepsze połączenie sprzętu i oprogramowania i dodatkowo będącą już w fazie prototypu była maszyna firmy Acorn pod nazwą “Proton”.
Dodatkowym atutem była duża możliwość rozbudowy i podłączenia urządzeń zewnętrznych. Co ciekawe prototyp tej maszyny powstał w zaledwie pięć dni. W niedzielne popołudnie współzałożyciel Acorna Hermann Hauser zadzwonił do Sophie Wilson (współtwórczyni systemu operacyjnego BBC Micro i procesora ARM) i zapytał czy możliwe jest stworzenie prototypu komputera dla BBC na następny piątek do godziny 10:00. Komputer był dopiero w fazie dyskusji wewnątrz firmy. Oczywiście Sophie odpowiedziała, że jest to całkowicie niemożliwe. Słysząc to Hermann poinformował Sophie, że główny inżynier Steve Furber (współtwórca BBC Micro i procesora ARM) potwierdził, że jest to możliwe. Sophie słysząc to zgodziła się na ten termin. Podobny trik Hermann zastosował ze Steve’m informując go po usłyszeniu negatywnej odpowiedzi, że Sophie potwierdziła taką możliwość. Następnego dnia wyszło jednak, że był to tylko menadżerski trik 🙂 , ale prace nad prototypem ruszyły już z kopyta.
Poniedziałek i wtorek zostały wypełnione pracami nad opracowaniem schematu komputera. Rewolucyjny pomysł współdzielenia pamięci pomiędzy grafiką a procesorem wymagał użycia pamięci szybszej niż cokolwiek co było aktualnie używane. Na szczęście znalazło się na to rozwiązanie – pamięci firmy Hitachi HM4816 zdobyte z trudem od przedstawiciela tej firmy, które dotarły dopiero w czwartek. Dodatkowo konieczne było zdobycie procesorów 6502A pracujących z częstotliwością 2 MHz, pozostałe komponenty można było pozyskać ze znajdującego się już na rynku komputera Acoron Atom. Zespół pracował bez przerwy przez 4 dni i 3 noce i w piątkowy poranek nastroje były fatalne. Maszyna nie działała. Sugestia Hermanna, aby przeciąć jeden z przewodów okazała się trafna, o dziwo po tej operacji prototyp ożył a było to około godziny 8 rano. Trwały jednak nadal prace nad systemem operacyjnym i o godzinie 10:00 nadal nie były jeszcze zakończone. Chris Curry świadomy sytuacji przetrzymał ekipę BBC w biurze Hermanna i kiedy ekipa wreszcie dotarła do biura ich zdziwienie było ogromne, tym większe, że z jakichś źródeł BBC dowiedziało się wcześniej, że Acorn nie ma działającego prototypu. Maszyna jednak była i co najważniejsze działała! Dodatkowo Chrisowi udało się stworzyć makietę obudowy i BBC nie tylko mogło zobaczyć jak maszyna działa, ale także jak będzie wyglądać.
Fakt, że prototyp powstał w tydzień dał BBC przekonanie, że skoro Acorn był w stanie tak szybko i efektywnie opracować prototyp, to poradzi sobie także w dalszej części prac nad komputerem. Acorn wygrał przetarg i został dostawcą komputera, który oficjalnie otrzymał nazwę British Broadcasting Corporation Microcomputer System (w skrócie BBC Micro).
Z ramienia BBC za współpracę z Acorn odpowiadał David Kitson. Z jego zespołu inżynierem blisko współpracującym z Acorn i biorącym także czynny udział w pracach nad BASIC’iem był Richard Russell. Aby być pewnym, że komputer będzie gotowy na pierwszą transmisję nowego programu zdecydowano się odłożyć ją na styczeń 1982 roku. Założono, że początkowo potrzebnych będzie 12.000 komputerów, ale poproszono przezornie Acorna, aby był gotowy do zwiększenia produkcji, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Ostatnim ale kluczowym elementem zanim komputer trafi do masowej produkcji było zakończenie prac nad interpreterem BASIC’a i systemem operacyjnym, tak aby można było to oprogramowanie zaszyć w kościach pamięci ROM. Cały czas w projekcie balansowano pomiędzy opracowaniem zaawansowanego, wysokiej jakości komputera a końcowymi terminami, które nieubłaganie się zbliżały. Oczywiście pojawiły się problemy, zaprojektowana przez Alana Boothroyda obudowa okazała się zbyt mała na umieszczenie liniowego zasilacza, który dodatkowo generował zbyt duże ilości ciepła. Na szczęście udało się przekonać BBC na wykorzystanie zasilacza impulsowego. Innym problemem był niska jakość układów ULA (ang. Uncommited Logic Array)) od Ferranti, z zamówionej partii 3000 układów tylko 5% działało poprawnie co spowodowało spory niepokój czy Ferranti da radę rozwiązać problemy produkcyjne tak aby dało się dostarczyć komputery na czas. Ostatecznie 1 grudnia 1981 roku Acorn zaprezentował BBC Micro. W międzyczasie Departament Przemysłu zdecydował się wybrać BBC Micro Model A jako jeden z dwóch komputerów, które będą używane w brytyjskich szkołach średnich z 50% wsparciem przy zakupach ze strony rządu.
Zwiększyło to dodatkowo popyt na komputery BBC Micro, co z kolei zaowocowało decyzją, aby najbardziej popularną transmisję wieczorną opóźnić o pięć tygodni tak aby użytkownicy byli w stanie nabyć do tego czasu BBC Micro. Jak się okazało jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia 1981 roku 12.000 komputerów zostało już zamówionych i wszytko zależało teraz od zdolności Acorna do zwiększenia produkcji. Oprócz komputera potrzebna była instrukcja, opracowano jej dwa elementy: doskonały UserGuide i WelcomePack zawierający kasetę z programami i dodatkowo żartobliwy interaktywny program-wiersz napisany przez brytyjskiego poetę Rogera McGougha (można powiedzieć że było to jedno z pierwszych dem 😉 ), który możecie zobaczyć na żywo tutaj. Dodatkowo powstała oficjalna specyfikacja komputera.
Ostatecznie 11 stycznia 1982 roku BBC2 wyemitowało pierwszy odcinek programu pod nazwą “The Computer Programme”. Odcinek ten, a także 9 następnych możecie obejrzeć tutaj. Co ciekawe zastosowano przemyślaną koncepcję programu. Wzięto na pokład 3 głównych prowadzących: Chrisa Serle – osobę z minimalną wiedzą o komputerach, Iana McNaught-Davisa – będącego w branży IT od ponad dziesięciu lat i reporterkę Gill Nevill przygotowującą reportaże z różnych ciekawych miejsc znajdujących się poza studiem telewizyjnym. Doskonałe trio, przypominające świetny zespół twórców naszej Sondy: Andrzeja Kurka, Zdzisława Kamińskiego i Marka Siudyma. Programy krok po kroku wprowadzały laików w świat komputerów, pokazując na podstawie komputera BBC Micro, co można zrobić z domowym komputerem. Kolejnym serią, już bardziej zaawansowaną technicznie było “Making the Most of the Micro”, którego pierwszy z dziesięciu odcinków został wyemitowany 10 stycznia 1983 roku. Całą serię możecie zobaczyć tutaj. Kolejnym programem był “Computers in Control” poświęcony robotyce, a całą serię zamykał “The Electronic Ofice“. Ciekawą propozycją był wyemitowany po raz pierwszy w październiku 1983 program “Making the Most of the Micro Live“, do udziału w którym zapraszano publiczność. Powstały dwa odcinki tego programu. Późniejsze produkcje obejmowały programy: “Micro Live”, Learning Machine”, “With a Little Help from the Chip”, “Micro File” oraz “Micro Mind Stretchers”. Dziesięć lat później w kwietniu 1992 roku wyemitowaną retrospekcję całego projektu pod nazwą “The Trojan Mause“. Programy telewizyjne były wspierane świetnymi publikacjami, jak chociażby “The Computer Book“, czy też doskonały kurs BASICa pt. “30 hour BASIC”. Dodatkowo korzystano z sieci trenerów oraz nauczycieli. Komputer BBC Micro trafiając do szkół sprawił, że dla wielu młodych Brytyjczyków, szkoła stała się jednym z najwspanialszych miejsc na świecie. Do końca 1983 roku BBC mogło poszczycić się rezultatami, które o wiele przekraczały pierwotne założenia:
- program gromadził przed ekranami 2 miliony widzów
- książka “The Computer Book” sprzedała się w 80.000 egzemplarzy
- sprzedano około 1,5 miliona komputerów BBC Micro, chociaż wg badań Nicka Jarmana (którego serdecznie pozdrawiam) sprzedano około 956 tysięcy komputerów.
- w kursie “The 30 Hour Basic” wzięło udział 160.000 osób z czego odpadło tylko 2.6%
- każda pomaturalna szkoła nagrywała programy BBC
- seria programów BBC była najczęściej używaną serią w brytyjskich szkołach
- 85% szkół podstawowych i 65% średnich wybrało BBC Micro jako komputer w ramach rządowego programu: “komputer w każdej szkole”
- Seria programów była transmitowana przez wiele zagranicznych stacji telewizyjnych między innymi przez PBS w USA oraz przez Australian Broadcasting Commission (ABC).
Oprócz książek wydawanych przez BBC pojawiło się bardzo dużo rozmaitych publikacji dot. BBC Micro, a sam doskonały kurs “30 hours BASIC” Clive’a Prigmore’a został wydany także w wersji dla takich komputerów jak Sinclair ZX81 i Spectrum, Commodore C64, Tangerine Oric i IBM PC. Sam komputer BBC Micro dalej się rozwijał, pojawiła się oprócz początkowego modelu A wersja B, B+ oraz Master.
Doskonale w ujęciu czasowym obrazuje to wykres opracowany przez Nicka Jarmana, dodatkowo pokazujący, który producent był zakontraktowany przez Acorna w danym momencie.
Projekt zakończył się sukcesem, maszyna stała się popularna w Wielkiej Brytanii, do dzisiaj Brytyjczycy określają ją pieszczotliwie jako “Beeb”. Wychowało się na niej całe pokolenie i dzięki niej Wielka Brytania dokonała zarówno ilościowego jak i jakościowego skoku w nowoczesne technologie komputerowe, stając się jednym z najlepiej wyedukowanych informatycznie krajów na świecie. Opracowany został także przez BBC raport podsumowujący projekt i jego efekty. Oczywiście za tym sukcesem stał zespół ludzi z Acorna, BBC i organizacji rządowych, którzy połączyli siły w obliczu niepowtarzalnej szansy jaką dawał przełomowy moment w historii ludzkości, czyli pojawienie się mikrokomputerów. Anglicy mówią na to “momentum” i to słowo doskonale oddaje czas, miejsce i wysiłek, które połączone razem dają doskonałe rezultaty. Na zdjęciu obok widać zespół twórców, który spotkał się z okazji 30-tych urodzin komputera BBC Micro w 2012 roku. Pomimo, iż drogi ich się rozeszły nadal chętnie spotykają się udzielają wywiadów. Bardzo ciekawym spotkaniem było wspólne oglądanie filmu “The Micro Men” w jego dziesiątą rocznicę powstania, gdzie zasiedli wspólnie: Hermann Hauser, Chris Curry i Steve Furber.
Zanim przejdziemy do prezentacji komputera BBC Micro, który szczęśliwie trafił do naszej kolekcji, krótka informacja co dzieje się w ogrodzie. Ptaki leniwiej przemierzają ogród, podobnie i pies wszedł już w nastrój sierpniowego odpoczynku. 🙂
Ostatnia zasiedlona przez mazurki budka miała się doskonale, dopóki nie zdarzyła się dziwna sytuacja. Pewnego dnia niedaleko budki znalazłem martwego dorosłego mazurka. Takie rzeczy się zdarzają, kolizja z budynkiem, atak drapieżnika, przyczyn może być mnóstwo. Coś jednak zaczęło mnie niepokoić, ilekroć podchodziłem niedaleko budki chcąc nabrać wody z ogrodowego kranu, maluchy wszczynały raban co nie jest normalne, gdyż zazwyczaj w kontakcie z człowiekiem cichną. Drugiego dnia raban był coraz głośniejszy, a maluchy zaczęły wystawiać dzioby przez otwór jak tylko mnie usłyszały. Coś musiało się stać. Zacząłem dyskretnie obserwować budkę i nie zauważyłem rodziców. Oczywiście nie jest to wyznacznikiem, bo mogą się za jakiś czas pojawić, jednak zachowanie piskląt było coraz bardziej dziwne. Pod koniec drugiego dnia wziąłem słomkę i spróbowałem je napoić, nie chciały puścić słomki, takie były spragnione i głodne. Obdzwoniliśmy wszystkie możliwe instytucje, jedne nie chciały przyjąć piskląt “bo to nie ich rejon” (czytaj – nikt im nie zapłaci), inne mówiły, że trudno taka jest natura. Ostatecznie dostaliśmy telefon do p.Marzeny Białowolskiej. Przed nami była trudna decyzja, zabrać je czy nie? Jeżeli rodzice są w pobliżu to zabierając je zafundujemy maluchom trudniejszy start w przyrodzie. Jeżeli rodziców nie ma to skażemy je na śmierć z pragnienia i głodu. Cały czas miałem przekonanie, że trzeba je zabrać, ich zachowanie było dla mnie całkowicie odmienne od tego co do tej pory obserwowałem, dodatkowo p. Marzena powiedziała mi, że jeżeli ptaki dokarmiałem i zobaczyła to sroka (której gniazdo mieliśmy w tym roku w ogrodzie) to istnieje duże prawdopodobieństwo, że sroka dobierze się do pisklaków. Ptaszki coraz słabiej nawoływały, trzeba było działać, delikatnie otworzyłem budkę i całe gniazdo umieściłem w podobnym do budki rozmiarem kartonie. Wsiedliśmy w samochód i dojechaliśmy do Pani Marzeny, która sprawdziła stan pierwszego z pisklaków i uznała, że jest dobry. Czyżby więc nasza decyzja była błędna? Sprawdzenie stanu drugiego pisklaka rozwiało wątpliwości, był chudy i słaby. Zostawiliśmy pisklęta u Pani Marzeny. Po pewnym czasie Pani Marzena wysłała nam wiadomość, że decyzja była słuszna bo w gnieździe było sporo odchodów, co świadczyło o braku obecności rodziców, którzy zawsze utrzymują gniazdo w czystości. Po kilku dniach dostaliśmy zdjęcie od Pani Marzeny, które ogromnie nas ucieszyło, maluchy w liczbie czterech przeżyły i mają się dobrze! Wielkie podziękowania dla Pani Marzeny, dzięki takim ludziom, działającym całkowicie bezinteresownie wraca wiara w człowieka i jego stosunek do przyrody. Ptaszki możecie zobaczyć na profilu FB fundacji Pani Marzeny (Fundacja Dzikich Zwierząt Marzena Białowolska). Koniecznie polubicie profil Pani Marzeny, ogromny i do tego bezinteresowny wysiłek jaki wkłada w ratowanie dzikich zwierząt jest bezprecedensowy (samo karmienie pisklaków odbywa się co półtorej godziny!).
Wróćmy do naszego dzisiejszego bohatera. Zanim przejdziemy na retrowarsztat, to jak zawsze zróbmy małą przerwę na zaparzenie aromatycznej kawy 🙂 . Jeżeli jej aromat krąży już wokół Waszego leżaka, hamaka lub kanapy to znak, że możemy zaczynać. 🙂
***
Na retrowarsztacie czeka już BBC Micro Model B Issue 7. Zerknijmy najpierw na jego specyfikację:
Procesor | 6502A 2MHz |
Pamięć | 16K ROM BBC Basic 16K ROM Machine Operating System (MOS) 32K RAM |
Klawiatura | 73 klawisze QWERTY, 10 definiowalnych klawiszy funkcyjnych, 4 kursory |
Grafika | Możliwość mieszania grafiki i tekstu, 0 – 640×256 2 kolorowa grafika i tekst 80×32 1 – 320×256 4 kolorowa grafika i tekst 40×32 2 – 160×256 16 kolorowa grafika i tekst 20×32 3 – tekst 80×25 2 kolory 4 – 320×256 2 kolorowa grafika i tekst 40×32 5 – 160×256 4 kolorowa grafika i tekst 20×32 6 – tekst 40×25 2 kolory 7 – 40×25 teletext wyjście UHF, CVBS (mono), RGB |
Pamięć zewnętrzna | magnetofon 300 i 1200 baud (bit/s) ze sterowaniem silnikiem |
Dźwięk | trzykanałowy syntezator z pełnym sterowaniem obwiednią i wbudowanym głośnikiem |
Interfejs drukarki | Centronics |
Port użytkownika | 8-bitowy port we/wy |
Wejście analogowe | 4 12-bitowe wejścia analogowe (0-2,5 V) do podłączenia wiosełek, joysticka lub urządzeń zewnętrznych. Czas konwersji 10 ms. |
Możliwości rozbudowy | interfejs napędu dyskietek (poprzez dodanie ROMu) Econet (interfejs sieciowy) Syntezator mowy złącze ‘Tube’ do podłączenia drugiego procesora |
Opcjonalny drugi procesor | 3 MHz 6502 z 60K RAM Z80 z 60KB RAM (CP/M) 16-bitowy procesor z 128K RAM ARM 1 |
Zobaczmy teraz jak wygląda nasz dzisiejszy bohater. 🙂 Duża obudowa, klasyczna wygodna klawiatura sprawiają bardzo dobre wrażenie.
Znaczek programu – sowa i napis BBC Microcomputer System prezentują się doskonale. 🙂
Na uwagę zasługują także trzy czerwone diody: Cassette Motor, Caps Lock i Shift Lock
Wiać tu szereg gniazd i od lewej mamy wyjście antenowe na telewizor (sygnał UHF), wyjście zespolonego sygnału wizji (CVBS), co ciekawe monochromatyczne. Wyjście na monitor kolorowy w standardzie RGB, interfejs transmisji szeregowej RS-423, gniazdo magnetofonu, gniazdo analogowe do podłączenia np. analogowego joystick’a i puste gniazdo Econet do podłączenia komputerów w sieć lokalną.
Po prawej stronie mamy sporych rozmiarów włącznik i zintegrowaną wtyczkę komputera:
Co ciekawe nie ma wyjścia dźwięku, jest on generowany poprzez wbudowany głośnik komputera. To jednak nie wszystkie gniazda komputera, jeszcze ciekawiej robi się po obróceniu go na plecy. 🙂
Tube służący do podłączenia dodatkowego procesora np. opracowanego przez Steve’a Furbera i Sophie Wilson procesora ARM 1. 🙂
Dalej mamy wyprowadzenie magistrali 1MHz i port użytkownika, który w najbliższym czasie użyjemy 🙂
Kolejnymi złączami są gniazdo do podłączenia drukarki oraz napędu dyskietek. Dodatkowo bardzo ciekawym pomysłem jest wyprowadzenie na zewnątrz kilku napięć do zasilania urządzeń zewnętrznych:
Zobaczmy teraz co kryje wnętrze, w tym celu odkręcamy cztery wkręty:
Zdejmujemy ostrożnie obudowę i widać solidnie zrobiony, dobrze rozplanowany komputer:
Zdejmijmy klawiaturę, aby można było przyjrzeć się płycie głównej. Najpierw odłączamy klawiaturowe złącze:
Następnie odkręcamy od dołu dwa wkręty znajdujące się po prawej i lewej stronie klawiatury:
Po zdjęciu klawiatury wraz z zamontowanym na niej głośnikiem widać płytę w całej okazałości. Na uwagę zasługuje zgrabny zasilacz impulsowy, ten co zastąpił zbyt duży zasilacz liniowy. 🙂 Według zapewnień sprzedawcy kondensatory w tym zasilaczu zostały wymienione na nowe, więc na razie przyjmiemy to za dobrą monetę i nie będziemy dobierać się do niego. 🙂
Potwierdza się, że nasz komputer to najpopularniejszy ‘Model B’ w wersji 7. 🙂
Rozkład głównych układów scalonych jest następujący:
Skoro komputer został już rozkręcony, to oczyśćmy klawiaturę domowym płynem do szyb, a następnie na obudowę i klawiaturę nałożymy Protectant MAT firmy K2 i po odczekaniu, aby preparat zadziałał wypolerujemy obudowę komputera i klawiaturę mikrofibrą. 🙂
Składamy komputer – gdyby nie pożółknięta obudowa to wyglądałby jak nowy. 🙂
Podłączmy komputer do zasilania, hmmm…wtyczka nie pasuje, no tak to przecież brytyjski komputer! Z pomocą przychodzi nam adapter. 🙂
Wtyczka wygląda teraz jak mały zasilacz. 🙂
Podłączamy komputer przez wyjście antenowe do warsztatowego TV, przygaszamy oświetlenie i przygotowujemy werble… 😉
Jest! Komputer wita nas ekranem powitalnym informując przy okazji, iż mamy na pokładzie ROM odpowiedzialny za współpracę ze stacjami dyskietek: ACORN DFS (ang. Disk Filing System). Aby wczytać program potrzebujemy jednak kabla do magnetofonu. Aby podłączyć komputer do monitora RGB potrzebujemy innego kabla. Przydałby się także jakiś interfejs do wczytywania programów z karty SD. Joystick mamy tu analogowy, czy warto kupić taki w Wielkiej Brytanii, czy może dodać interfejs do joysticka analogowego typu Atari…? Te wszystkie problemy i wątpliwości rozwiążemy w następnym wpisie, bo ten rozrósł się nam ponad miarę. 🙂
Na zakończenie kilka słów, dlaczego BBC Micro nazywany był brytyjskim Apple. Otóż w czasie kiedy powstawał był lepszy niż większość konkurentów. Miał kolorową grafikę, był szybszy, posiadał sporo pamięci RAM, bardzo dobrą klawiaturę i doskonałą możliwość rozbudowy oraz dużą liczbę złącz. Był zaprojektowany tak, aby umożliwić pracę z dwoma procesorami na pokładzie. W porównaniu z nim Apple II wypadał blado. Zapytany kiedyś Hermann Hauser, czy Apple stawiało Acorna jako jednego ze swoich najgroźniejszych konkurentów i dlaczego BBC Micro nie zawojował Ameryki odpowiedział, że problemem były przepisy dotyczące zakłóceń elektromagnetycznych FCC (ang. Federal Communications Commision) wymagające ekranowania komputera. Z powodu dużej ilości złącz taka operacja byłaby niezmiernie trudna. Z drugiej strony jak stwierdził, można było się pozbyć części gniazd i kto wie jakiej firmy smartphone’y dzisiaj byśmy kupowali. 😉 Jeżeli temat was zaciekawił polecam świetną stronę BBC poświęcona całemu programowi. Można tam zobaczyć wywiady, obejrzeć programy i zobaczyć ludzi, którzy ten projekt tworzyli – znajdziecie ją pod adresem: https://clp.bbcrewind.co.uk
***
Kończąc kilka słów dlaczego blog zaliczył wakacyjne opóźnienie, otóż najpierw nastąpił desant Commodorowy w Borach Tucholskich, o którym dowiecie się na blogu w najbliższym czasie, a potem dostałem propozycję rejsu 45 stopowym drewnianym oldtimerem, więc takiej okazji się nie przepuszcza. Oczywiście wytrzęsło nas trochę po drodze, ponieważ Neptun postanowił obdarować nas sowicie wiatrem “8” w skali Beauforta, ale dzięki temu łódź pruła fale z szybkością 9 węzłów. Serdecznie pozdrawiam dwóch sprawców tego zamieszania: kapitana Steffana z grupy Boom!, oraz kapitana Krzysztofa ze Smugi Cienia. Trzymajcie się ciepło, wypoczywającym życzę doskonałej pogody i cieszcie się wakacjami, bo to jeszcze nie ich koniec, tym bardziej że pani pogoda ponownie wyszła na randkę z niejakim Celsjuszem, a z tego gorącego spotkania wyszło nam aż 30 stopni. 😉
P.s. Serdeczne podziękowania dla Nicka Jarmana za możliwość publikacji danych z jego strony webowej
Na koniec zaproszenie, to już w tym tygodniu! 🙂 W dniach 17-20 sierpnia w Gdańsku mamy największą Atarystyczną letnią imprezę w Polsce – SillyVenture 2023 Summer Edition, którą niezmiennie organizuje Grey. Tym razem odbędzie się w nowym miejscu – Królewskiej Fabryce Karabinów. O tym co tam Grey przyszykował dowiecie się jak klikniecie na grafikę poniżej. Do zobaczenia w Gdańsku! 🙂