Atari,  Atari ST,  Software,  Warsztat

Atari ST – pokazuje swoje dwa oblicza…

Kolejny tydzień za nami. Wiosna w objęciach zimy w szalonym tańcu, z którego dolatują do nas iskry słońca, krople zmrożonej wody i powiewy mroźnego powietrza. Obserwując ten wybuch pogodowej namiętności ciężko powiedzieć, kto w tym tańcu prowadzi. Kurtki, szale i czapki nadal w użyciu pomimo, iż szafy już tęsknie czekają, aby móc je w swych wnętrzach pomieścić. W przyrodzie dalej stan zawieszenia, pąki już tak nabrzmiałe, że niemalże widać jak cierpią czekając promieni słonecznych, które uwolnią ich zawartość. Ptaki mają się dobrze, ale śpiewy wyraźnie ucichły, a karmnik stał się obowiązkowym miejscem postoju w ich przelotach. W ogrodzie rewolucja, wielka przebudowa, na którą nasz wyluzowany Ptaszek Rudzik patrzy ze zdziwieniem i zdarza mu się nawet pogwizdywać z uznaniem nad tempem prac i ich zakresem. 😉 Zmiany polegające na nasadzeniu kilku drzew i krzewów zdecydowanie podniosą walory ptasiego spa i zwiększą jego bezpieczeństwo, gdyż przeloty długodystansowe zostaną wyraźnie skrócone, a ataki z lądu, morza i powietrza będą teraz utrudnione. 😉 Kos oczywiście skorzystał z nadarzającej się okazji i zanim rabata została pokryta korą, z lubością przemierzał ją w poszukiwaniu “smakowitych” robaków. 🙂

Kpt. Konstanty Matyjewicz-Maciejewicz, PD, via Wikimedia Commons

Czym dzisiaj się zajmiemy? Tak jak zapewne pamiętacie w poprzednim wpisie rozłożyliśmy Atari ST na części, a potem je złożyliśmy. Jak opisywał to Karol Borchardt w swojej doskonałej książce pt. “Krążownik spod Somosierry” po takiej operacji w przypadku zegarków, Kapitanowi Maciejewiczowi zwanemu przez załogantów żaglowca szkolnego STS „Lwów” – “Pytonem”  zawsze zostawały jakieś części, cyt.:

Pyton reperował wszystko, co tylko ujrzał zepsutego. Im bardziej skomplikowany mechanizm dało się nam podsunąć mu do reperacji, tym większa była radość Pytona. Zapominał o jedzeniu i piciu, przez kilka dni nie było go widać na pokładzie. Potem zjawiał się ze zreperowanym przyrządem w ręku i mówił: – Durni, chalera! Niepotrzebnie tyle części napchali! Pytonowi zostawało zawsze kilka kółek. Ale budzik chodził. Na żaglowcu panowała radość i cisza.

STS “Lwów, PD, via Wikimedia Commons

U nas było podobnie, z tym, że zostało nam 6 kości ROM zamiast “zbędnych” kółek zębatych.  Komputer,  podobnie jak pod komendą Kpt. Maciejewicza doznawał tego  STS “Lwów”, został wyczyszczony do ostatniego zakamarka, wymalowany i otrzymał nowy system operacyjny. Zobaczmy czy po takiej dużej ingerencji uda nam się go uruchomić. Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie przypomniał Szanownym Czytelniczkom (bo to grono jest już znaczne, co mnie ogromnie cieszy 🙂 ) i Szanownym Czytelnikom, że najlepszym dodatkiem do wyświetlanych na ekranie czcionek jest oczywiście aromatyczna, pobudzająca zmysły i zatrzymująca dla nas chwilę: filiżanka kawy (jak tak dalej pójdzie to producenci kawy będą mi za promocję tego napoju płacić i będę miał dodatkowe środki na zakupy retro-sprzętu 😉 ). Jeżeli macie już wszystkie potrzebne do dalszego czytania elementy, a dodatkowo pozycja o niskim wydatku energetycznym 😉 została przez Was przyjęta i zabezpieczona ciepłym kocem, to zdecydowanie możemy zaczynać.

***

W zeszłym tygodniu wymieniliśmy w naszym Atari 1040 STFM kości ROM, ponieważ komputer z racji wczesnej wersji systemu operacyjnego (TOS 1.02) miał problemy ze współpracą z dyskiem twardym. Zanim jednak przejdziemy do testów, powiedzmy trochę o samym komputerze, najlepiej przedstawiając jego parametry techniczne:

ProcesorMotorola 68000 (architektura 16/32-bit)
Zegar taktujący8 MHz
RAM1 MB
ROM192 kB
System operacyjnyTOS 1.04i
Układ graficznyAtari Shifter
Tryby graficzne320×200 (16 kolorów) – ST LOW
640×200 (4 kolory) – ST MEDIUM
640×400 (2 kolory – monochromatyczny) – ST HIGH
Liczba kolorów512
Układ dzwiękowyYamaha YM-2149F
Dźwięk3 programowalne generatory dźwięku i szumu, dźwięk monofoniczny
Stacja dysków3,5″ dwustronna o pojemności 720 KB
Zakład produkcyjnyAtari Taiwan Manufacturing Corp. (A1 a numerze serii)
Data produkcji01/1989 (91 w numerze serii)
RegionEuropa Zachodnia (4 w numerze serii)

Pierwszą rzeczą, którą musimy zrobić jest przygotowanie kabli do podłączenia monitora VGA. Tak kabli, ponieważ Atari ST rozpoznawało do jakiego typu monitora było podłączone i w zależności od tego generowało obraz w odpowiednich trybach:

  • monitor kolorowy: ST LOW i ST MEDIUM (częstotliwość odchylania poziomego 15 kHz)
  • monitor monochromatyczny: tryb ST HIGH (częstotliwość odchylania poziomego 36 kHz).

Zacznijmy od prostszego kabla, czyli do trybu monochromatycznego. Potrzebować będziemy:

  • wtyczki DIN męskiej 13-pinowej
  • wtyczki VGA męskiej 15-pinowej (DB15)
  • dobrego ekranowanego przewodu np. 8-żyłowego
  • przewodu audio – może być 2-żyłowy
  • wtyczki jack 3,5mm stereo: męskiej lub żeńskiej w zależności od potrzeb.

Ja użyłem kabla VGA od komputera PC, obciąłem wtyczkę z jednej strony i przyspieszyło mi to zdecydowanie pracę. Schemat połączeń kabla do trybu monochromatycznego przedstawia poniższy rysunek:

Schemat połączeń przewodu do trybu monochromatycznego

Połączenia wykonujemy w następujący sposób:

SygnałDIN-13VGA DB15Jack 3,5mm
Audio (Out)1T+R
Monochrome detection4+13
H-Sync913
Monochrome video111+2+3
V-Sync1214
GND136+7+8+10S

Największym wyzwaniem jest tu przelutowanie wtyczki DIN 13, a dodatkowo z powodu gęstego upakowania pinów warto przewody zabezpieczyć izolacją termokurczliwą. Pamiętajcie o odgince, zawsze zakładamy ją na przewód “przed” a nie “po”, chyba że chcemy odlutowywać DIN-13, co mi się już kiedyś niestety przytrafiło. 😉 

Po zlutowaniu i sprawdzeniu prawidłowości wykonania połączeń multimetrem kabel mamy gotowy. Warto go oznaczyć etykietą aby nie mylił nam się z drugim kablem, który za chwilę wykonamy.

Przejdźmy teraz do etapu trudniejszego, czyli wykonania kabla do trybu kolorowego. Potrzebować będziemy podobnie jak w przypadku kabla monochromatycznego:

  • wtyczki DIN męskiej 13-pinowej
  • wtyczki VGA męskiej 15-pinowej (DB15)
  • dobrego ekranowanego przewodu np. 8-żyłowego
  • przewodu audio – może być 2-żyłowy
  • wtyczki jack 3,5mm stereo: męskiej lub żeńskiej w zależności od potrzeb.

Tu również użyłem kabla VGA od komputera PC. Schemat połączeń dla wtyczki do trybu kolorowego RGB jest następujący:

Schemat połączeń przewodu do trybu kolorowego

Połączenia wykonujemy w trochę inny sposób:

SygnałDIN-13VGA DB15Jack 3,5mm
Audio (Out)1T+R
Green62
Red71
H-Sync913
Blue103
V-Sync1214
GND136+7+8+10S

Po zlutowaniu, które jest, ze względu na ilość połączeń, trochę bardziej pracochłonne i sprawdzeniu jego wykonania multimetrem mamy gotowy kabel. Podobnie jak w przypadku poprzedniego warto również i tu użyć etykiety mającej na celu łatwe rozróżnianie obu kabli.

Czas podłączyć komputer do monitora i tu musimy mieć monitor, który akceptuje częstotliwość poziomego odświeżania H-Sync (ang. horizontal synchronization) na poziomie 15 kHz. O co chodzi z tą częstotliwością? W telewizorach analogowych z lampami kineskopowymi CRT (ang. cathode-ray tube) obraz jest tworzony poprzez  emisję elektronów z katody i formowanie ich za pomocą dział elektronowych we wiązkę uderzającą w ekran, na którym umieszczona jest warstwa luminoforu, substancji, która na skutek pobudzenia wiązką elektronów emituje światło. W zależności od typu kineskopu możemy mieć jedno działo elektronowe (kineskopy monochromatyczne) lub trzy działa (kineskopy kolorowe) odpowiednio dla kolorów: czerwonego, zielonego i niebieskiego. Wiązka elektronów jest odchylana w ten sposób, że obraz jest tworzony linia po linii, z taką częstotliwością, iż wzrok ludzki tego procesu nie jest w stanie zaobserwować.

Ian Harvey, Public domain, via Wikimedia Commons

Aby elektronika wiedziała kiedy następuję koniec linii i kiedy działo musi przestawić się na następną (ang. horizontal retrace) w sygnałach wizji stosuje się impuls synchronizujący. Częstotliwość pojawiania się tego impulsu jest właśnie naszym parametrem H-Sync.

Sygnał zespolony wizji (PAL), Ian Harvey, Public domain, via Wikimedia Commons

Drugi sygnał: V-Sync (ang. vertical synchronization) wyznacza powrót wiązki elektronów do pozycji wyjściowej dla nowego obrazu (ang. vertical retrace) – i jest to sygnał odchylania pionowego. Nowoczesne monitory LCD wysokiej rozdzielczości mają już tak wysokie częstotliwości odchylania poziomego (30 kHz i więcej), że nasze retro sygnały na poziomie 15 kHz nie są już przez ich elektronikę akceptowane. Dlatego chcąc uzyskać obraz na monitorze ciekłokrystalicznym VGA musimy na ten parametr zwrócić uwagę. Ja używam monitora firmy BENQ typu: BL702A, który akceptuje nasze retro-częstotliwości. 🙂 

Po podłączeniu kabla monitorowego do komputera przejdźmy do dysku UltraSatan wyprodukowanego przez Lotharka. Urządzenie występuje w kilku wersjach, ja zakupiłem wersję z obudową, do której potrzebny jest osobny zasilacz (micro-USB) i taśma połączeniowa do gniazda dysku twardego w komputerze.

Podłączamy dysk do Atari za pomocą taśmy i dostarczonej wtyczki:

Po umieszczeniu podzielonej na sześć partycji FAT16 karty SD o pojemności 16GB w lewym gnieździe w pierwszej kolejności uruchamiamy dysk UltraSatan.

Zapalają się wszystkie trzy diody, z których po chwili świeci już tylko zielona informująca, że urządzenie jest włączone. Diody czerwone oznaczają natomiast operacje odczytu i zapisu na kartę SD. Ważną rzeczą jest aby dysk był uruchamiany jako pierwszy i wyłączany dopiero po wyłączeniu komputera. Chodzi tu o to, aby w momencie włączenia komputera dysk był już gotowy do pracy i z drugiej strony aby nie doszło do sytuacji, gdzie podczas zapisu na kartę SD nagle urządzenie zostanie pozbawione zasilania. Ta ostatnia sytuacja może doprowadzić do uszkodzenia danych zapisanych na karcie pamięci. 

Włączamy teraz komputer i ku naszej radości startuje on bez problemu! 🙂 Pojawia się ekran startowy TOS:

Po załadowaniu sterowników dysku twardego

ukazuje się zielony pulpit GEM (ang. Graphic Environment Manager) w trybie ST LOW.

Zobaczmy jaki system mamy teraz na pokładzie:

Wszystko się zgadza jest to: TOS 1.04 improved. Zmieńmy rodzielczość na ST MEDIUM:

Obraz uległ zmianie, ikony się zmniejszyły i zwróćmy uwagę, że tryb monochromatyczny ST HIGH (niem. Hoch) jest nieaktywny ze względu na niewykrycie przez komputer monitora monochromatycznego.

Sprawdźmy jak wygląda tryb ST HIGH. Wyłączamy komputer i zmieniamy kabel. Startujemy nasze Atari i kolejny sukces, komputer odpala się w trybie wysokiej rozdzielczości 640×400 (obraz monochromatyczny). Jak widać nie możemy już zmienić rozdzielczości na inną, tryby ST LOW (niem. GERING) i ST MEDIUM (niem. MITTEL) są nieaktywne, oznacza to, że komputer wykrył prawidłowo typ monitora.

Wróćmy jednak do monitora w trybie kolorowym, sprawdźmy czy komputer czyta z dysku i czy generalnie pracuje poprawnie. Jak to najlepiej zrobić? Uruchommy klasyk: wydaną w 1989r. platformówkę “Rick Dangerous”. Gra ta została napisana przez Simona Phippsa w studiu developerskim Core Design, a wydawcą jej była firma Rainbird Software.

Co jest charakterystyczne dla wielu gier na Atari ST, podczas ładowania pojawia się ekran pokazujący w podwyższonej rozdzielczości planszę, niejako “okładkę” gry. W naszym przypadku widzimy kogoś łudząco podobnego do Indiany Jones’a. 🙂

Po załadowaniu gry możemy rozpocząć eksplorację piramid Ameryki Południowej. 🙂

Tu jak zawsze w takich sytuacjach autor bloga zaginął. Zamienił myszkę na joystick i nie da mu się go odebrać. 😉 Przemierza dzielnie kolejne etapy gry odkrywając tajemnice i niebezpieczeństwa rodem z filmowych przygód Indiany Jones’a… 😉

***

Czas kończyć nasz dzisiejszy wpis, wykonaliśmy dwa kable do monitora VGA, udało nam się uruchomić Atari po wymianie układów pamięci ROM, podłączyliśmy do niego dysk twardy UltraSatan i wykonaliśmy testy. Wszystko działa i widać, że po latach nasze Atari ST ma się świetnie. W najbliższym czasie wrócimy jeszcze do systemu operacyjnego TOS 1.04i i pokażemy jakie nowe elementy zostały w nim zwarte.

Życzę Wam udanej niedzieli, oczywiście ze spacerem, o ile pogoda na to pozwoli i oby w następnym tygodniu aura była już łaskawsza pozwalając pąkom uwolnić swą zawartość, a nam ogrzać się w promieniach wiosennego Słońca! 🙂

2 komentarze

  • ZbyniuR

    Commodoroskie SIDy mają czwarty kanał do szumienia, a także układy dźwiękowe w 8bitowych Segach oraz te w komputerach BBC Micro i Apple 2. Ale układ AY3 zastosowany w MSX, CPC i w nowszych Spectrumach, a także Yamaszki w Atari ST nie mają czegoś takiego jak czwarty kanał do szumienia. Zamiast tego każdy z ich trzech kanałów ma rejestr określający rodzaj szumu. Zero w tym rejstrze oznacza brak szumu. Czyli każdy z tych trzech kanałów może emitować inny szum jednocześnie z pozostałymi kanałami, a tego skolei nie potrafią SIDy, ani Segi, ani BBC, ani Apple.

    Niestety ktoś przed laty pomylił ze sobą możliwości AYów z tamtymi wcześniejszymi układami, i do dziś można sie natknąć na tych co cytują te błędne informacje o czwartym kanale do szumu. Ech te zabawy w głuchy telefon. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.