Atari XL/XE,  Gry,  Software

The Last Squadron…czy to tylko 8 bitów?

Wakacje zakończone. Wrzesień wspomagany szkolnym dzwonkiem zajął swoje tradycyjne miejsce w roku. Pogoda stabilna a prognozy na nadchodzący tydzień bardzo dobre. Lato weszło w wiek dojrzały i nie ma jeszcze zamiaru oddać panowania złocącej liście jesieni. Co w przyrodzie? W ogrodzie królują hortensje, słonecznik wypełniony nasionami chyli się pod swym ciężarem, a jabłka powoli rumienią swe oblicza w słońcu. Ognik przygotowuje cały zapas czerwonych i pomarańczowych owoców na trudne zimowe miesiące dla swych skrzydlatych przyjaciół. Pies dalej dzielnie nasłuchuje metodą “na sonar” czy nie zbliża się kot z sąsiedztwa. Dni powoli robią się krótsze, ale nadal dominują nad nocami, które zazdrośnie kradną termometrom kilka stopni obniżając słupek do dziesięciu kresek nad liczbą zero. Babie lato jeszcze się nie rozpoczęło, ale już widać wzmożone prace wśród głównych aktorów przygotowujących to przyrodnicze widowisko. Mowa oczywiście o pająkach. U wielu budzą strach, cześć się ich brzydzi, a jednak pełnią ważną rolę w przyrodzie pomagając pozbyć się wielu natarczywych owadów włączając w to muchy i komary.

Pająki należą do wspólnego z owadami i skorupiakami typu stworzeń zwanymi stawonogami. Nie są jednak owadami. Szacuję się ich liczbę na ok. 100.000 gatunków o rozmiarach od 0,1mm do 17cm. Posiadają 6 par odnóży z czego 4 kroczne. Mają dobrze rozwinięte zmysły, zwłaszcza zmysł dotyku. W przeciwieństwie do owadów nie mają oczu złożonych, a proste, ale za to w ilości od 3 do 4 par. Oczywiście pająki wyposażone są w szczękoczułki zakończone pazurem jadowym. Jad pająków dzieli się na hemolityczny (rozkładający czerwone krwinki ofiary) i neurotoksyczny (atakujący układ nerwowy). Co ciekawe tylko 3 procent pająków produkuje jad niebezpieczny dla człowieka, a w Polsce nie występuje żaden gatunek zagrażający przedstawicielom Homo Sapiens. Z resztą co zazwyczaj robi pająk jak nas zobaczy? Ucieka. Pytanie kto boi się bardziej, bo ludzie często robią to samo i to dużo szybciej. 🙂 U często występującego u nas Krzyżaka Ogrodowego samice są dwukrotnie większe (rozmiar do 18mm) od samców. Podczas okresu godowego, samce po miłosnych uniesieniach muszą natychmiast się ewakuować, aby nie zostać pożartymi przez swe kochanki. Na jesieni samice składają ok. 100 jaj otaczając je oprzędem, po czym giną z nadejściem pierwszych mrozów. Młode pajączki wykluwają się w maju następnego roku aby osiągnąć rozmiar 4 mm na jesieni. Następnie zimują w stertach liści i pod korą drzew, aby osiągnąć dojrzałość płciową dopiero w sierpniu rok później.

Bardzo ciekawym elementem jest nić pajęcza. Potrafi ona rozciągać się do 40%, jest wodoodporna i kilkadziesiąt razy cieńsza od ludzkiego włosa. Co ciekawe nić pajęcza jest dwukrotnie bardziej wytrzymała od nici stalowej o takim samym przekroju. Pajęczyny są budowane za pomocą kilku nici konstrukcyjnych i wypełniane gęstą siatką lepkiej nici wewnątrz. Jest to prawdziwy majstersztyk inżynierii w przyrodzie dlatego nie niszczmy jeżeli nie musimy sieci pajęczych w ogrodach. W domu natomiast ilekroć znajdziecie 10 lub 20 groszy na podłodze to pamiętajcie, że jest to czynsz jaki pająki zostawiają nam za pobyt w naszych domach. To są naprawdę bardzo honorowe stworzenia. 😉

Czym dzisiaj się zajmiemy? Na Lost Party wpadła mi w ręce gra The Last Squadron na Atari 8-bit. Warto się jej bliżej przyjrzeć. Szykujcie aromatyczną kawę (mój ekspres dalej w naprawie) i jeżeli filiżanka oddaje dłoni swe ciepło, a pozycja określana może być jako wygodna to startujemy!

***

Zacznijmy od początku. W kwietniu 2020 roku największy na świecie klub użytkowników 8-bitowego Atari: ABBUC (ATARI Bit Byter User Club e. V.) ogłasza konkurs na najlepszy program na tę platformę. Programy muszą być napisane na oryginalne Atari (bez modyfikacji), nie mogą być programami komercyjnymi i nie mogły być wcześniej prezentowane. Termin nadsyłania prac kończy się 26 września 2020r. W szranki staje 13 programów i ich autorów. 14 listopada ABBUC ogłasza wyniki. Środowisko retro-fanów Atari obiega elektryzująca informacja: zwycięzcą jest napisany przez Janusza “Shanti77” Chabowskiego (kodowanie i grafika) i Michała “Mikera” Szpilowskiego (efekty dźwiękowe i muzyka) wertykalny “scroller”: The Last Squadron.

Gra składa się z czterech poziomów i poza nimi ma tylko prosty ekran startowy i końcowy. Jednak rozgrywka jest niesamowicie szybka i wciągająca. Jako przedstawiciel ocalałej po ataku obcych  eskadry, ruszamy z akcją odwetową mającą na celu wyeliminowanie obcych, ocalenie porwanych pilotów i zniszczenie wrogiego centrum dowodzenia. Po kilku miesiącach od premiery, powstaje pomysł aby grę wydać w wersji kartridżowej i rozbudować ją. Produkcją zajął się Paweł “Sikor” Sikorski z SikorSoft. Gra otrzymuje 4 dodatkowe poziomy, możliwość wyboru jednego z trzech poziomów trudności, grę dwuosobową (naprzemienną), intro, outro, ekrany przejściowe. Wszystko to powoduje, iż gra bez problemu może być skomercjalizowana i zostaje wydana w trzech wariantach:

  • Budget: pudełko, kartridź, instrukcja
  • Normal: wersja budget plus komiks A3 i czapeczka
  • Collector’s Edition: wersja normal plus plecak, szkic komiksu, puzzle magnetyczne, zakładka do książki

Po rozmowie z “Sikorem” na Lost Party, zamówiłem wersję budget, która przyszła do mnie już następnego dnia. Zobaczmy jak ona wygląda:

Bardzo ładne klasyczne pudełko z typowym układem: strona tytułowa na przodzie oraz krótki opis wraz ze zrzutami ekranu na spodzie. Zobaczmy co jest w środku:

Tak jak zapowiedziane dla wersji budżetowej pudełko mieści ładnie wydaną na kredowym papierze instrukcję i wojskowo wyglądający kartridż z grą. Wszystko jest takie jak być powinno i robi dobre wrażenie. Czas jednak uruchomić grę. 🙂 Wyciągamy z retro-szafy nasze testowe Atari 65XE, umieszczamy w nim kartridż i włączamy zasilanie. Po krótkiej chwili (to duża zaleta kartridża) oczom naszym ukazuje się plansza tytułowa gry w sugestywny sposób oddająca to, co może nas za chwilę czekać. Słychać także dynamiczną muzykę generowaną przez czterokanałowy układ POKEY.

Następnie możemy zobaczyć znany z wersji konkursowej ekran przedstawiający autorów, tym razem już z logo wydawcy: Sikorsoft.

Dowiadujemy się również, że w stworzenie wersji pudełkowej zaangażowane były także dodatkowe osoby: znany z demosceny Commodore: Carrion (plansza tytułowa), współtwórca amigowego “Bridge Strike“: Krzysztof “Koyot1222” Matys (ekrany) oraz znany w całej retro-galaktyce: Borsuk (testy).

Co zaskakuje widać tu wpływ ludzi związanych z Commodore, czyli jak w prawdziwej historii, losy Commodore i Atari pomimo animozji są tu ze sobą nierozerwalnie powiązane. 😉

Wybieramy najłatwiejszy tryb w wersji dla jednego gracza i po zawiązaniu sznurowadeł (kiedyś podam Wam żeglarski sposób ich wiązania tak aby się nie rozwiązywały 😉 ) oraz przejściu przez intro wchodzimy w teatr wojenny, gdzie zaawansowana technika obcych zderzy się z najnowszymi osiągnięciami ludzkiego geniuszu i wolą walki. Ponieważ gra jest bardzo dynamiczna i ciężko byłoby uchwycić obrazy z pola walki, pilotem zostaje mój Syn, a ja zajmuję się dokumentowaniem jej przebiegu. 🙂

Ekran przewija się pionowo. Stałymi elementami są widoczne u góry: informacja o graczu (1 lub 2), liczba żyć, ilość osłon-tarcz, w które jest wyposażony nasz samolot, oraz najlepszy wynik osiągnięty podczas rozrywki. Dodatkowo w lewym dolnym rogu widzimy liczbę super-broni (“2”), które po uruchomieniu drugim przyciskiem “fire” lub w przypadku joystick’ów jedno-przyciskowych: szybką sekwencją naciśnieć “fire” albo uruchomieniem “autofire”, pozwalają nam na użycie przez ograniczony czas specjalnej niszczycielskiej broni niemalże zmiatającej przeciwników z pola walki. Zasoby takie jak broń można odnawiać, co jakiś czas pojawiają się paczki zasilające:

  • strzałki – pozwalają odnowić zasoby super-broni
  • “P” – zwiększają siłę rażenia broni
  • “^” – zwiększają manewrowość naszej jednostki
  • tarcza – zwiększa ilość osłon (maksymalnie 5) i przyspiesza ich regenerację.

W trakcie przechodzenia przez poziom ilość atakujących jednostek zwiększa się. W pewnym momencie pojawia się “Sub-Boss”, który daje nam przedsmak tego, co czekać nas będzie na końcu poziomu:

Po wyeliminowaniu kolejnych przeciwników dochodzimy do “grande finale” czyli walki z “Bossem”. Tu na pewno przydadzą się wszystkie zdobyte bronie, tarcze i modyfikacje naszego samolotu.

Jeżeli uda nam się nie być pokonanym przez “Bossa” to przechodzimy do następnego poziomu. Jeżeli jednak sukcesu nie odnotujemy, pozostaje nam wpisanie się na listę najlepszych wyników, w znany z gier automatowych sposób:

Gra nie jest łatwa, ale po porażce chce się spróbować jeszcze raz. 🙂 Grafika jest bardzo dobra i można odnieść wrażenie, że nie mamy tu do czynienia z maszyną 8-bitową, a z jej 16-bitowymi następcami. Do tego szybkość i brak zacięć animacji daje niesamowite wrażenie tym bardziej, iż program potrzebuje tylko 48KB pamięci RAM.

Wszystko okraszone jest bardzo dobrą muzyką i bez wątpienia jest to tytuł na długie zimowe wieczory, a możliwość gry w dwie osoby powoduje, iż małe retro-party może być bez problemu wypełnione rywalizacją właśnie w The Last Squadron. Historia tej gry pokazuje, iż dobre tytuły same się bronią, a po dodaniu 4 nowych poziomów, dodatkowych elementów grafiki i stworzeniu wersji kartridżowej bez wątpienia jest to jedna z najlepszych “strzelanek” na 8-bitowe Atari.

Na pewno warto ją mieć w swojej retro-kolekcji, a mnogość wersji i dostępność dodatkowych gadżetów czyni z niej doskonałą pozycję kolekcjonerską. Czapki z głów zarówno dla Autorów gry jak i Pawła “Sikora” Sikorskiego za solidne jej wydanie. Widać, że nasza retro-scena ma się bardzo dobrze i coraz więcej doskonałych tytułów wychodzi ze stajni naszych rodzimych twórców, a ten rok obfituje w naprawde ciekawe pozycje, wspominając chociażby “FloB’a“. Jeżeli jesteście zainteresowani zakupem The Last Squadron to odsyłam do strony SikorSoft. Można także ściągnąć oryginalną wersję konkursową z rozszerzeniem .ATR, poszukajcie w sieci.

***

Czas kończyć nasz dzisiejszy wpis, trochę opóźniony z racji przerwy urlopowej autora. Życzę Wam udanej reszty tygodnia i spokojnego weekendu! Trzymajcie się ciepło! 🙂

p.s. Akcja wymiany kondensatorów w komputerze MSX2 w toku, trzymajcie kciuki, o wynikach tej operacji na pewno napiszę na blogu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.