Jak powstał najpopularniejszy komputer domowy wszech czasów… C64
Coś w pogodzie się zacięło. Wszyscy czekają na wiosnę, na jej zapach, dźwięki, ciepło i kolory, a tu dalej mamy “marzec” i to wczesny. Majówka przed nami, grille wyczyszczone, zapasy jak na wojnę zrobione, a wiosna niezdecydowana, ulotna, niepewna swej urody i mocy. W nocy oddaje swe miejsce zazdrosnej zimie, która maluje krajobrazy na biało i robi to tak zapamiętale, że nad ranem temperatury spadają do -7°C. Co słychać w ogrodzie? Nowa rabata gotowa, ptaki trochę zdziwione przyzwyczajają się do nowego krajobrazu, kos dzielnie rozrzuca korę z rabaty po trawniku w poszukiwaniu robaków, a nowymi gośćmi są grzywacze, największe żyjące w Europie ptaki z rodziny gołębiowatych. Uwiły sobie gniazdo na jednej z pobliskich sosen i śmiesznym krokiem przemierzają trawnik w poszukiwaniu zielonych części koniczyny (bo ptak ten żywi się prawie wyłącznie pożywieniem pochodzenia roślinnego). Może zamiast chemią zwalczać koniczynę na trawnikach, wystarczy zaprosić parę grzywaczy do ogrodu? 🙂 Co ciekawe, grzywacz ma nieproporcjonalnie małą głowę w stosunku do reszty ciała i przez to, oraz białe plamy na skrzydłach jest łatwo rozpoznawalny. Ptaszek Rudzik natomiast przemierza ogród sprawdzając nowe kryjówki i jak zawsze na pełnym luzie spogląda na świat. Pies dalej zajmuje się pilnowaniem, przykładając szczelnie ucho do ziemi aby usłyszeć nadchodzącego kota sąsiadów. 😉 W karmniku dalej nasiona słonecznika w użyciu ponieważ ilość owadów wciąż niewystarczająca, chociaż wczoraj widziałem już latające po ogrodzie nietoperze. Je również warto do ogrodu zaprosić, bo w ciągu jednej nocy nietoperz jest w stanie złowić nawet do 1000 komarów. Obserwując ich lot nie mogę jednak wyjść z podziwu nad systemem echolokacji jakim te sympatyczne ssaki dysponują.
***
Czym dzisiaj się zajmiemy? Na majówkowy odpoczynek wrócimy do Commodore C64, powiemy trochę o ciekawej historii jej producenta i poznamy kulisy powstania tego komputera. Oczywiście kawa przy szaro-burej pogodzie wskazana i mam nadzieję, że nie zabraknie Wam tego napoju na majówkę, ja wczoraj zaopatrzyłem się w mojej ulubionej lokalnej palarni na wszelki wypadek, aby dźwięk młynka wchodzącego na wysokie obroty biegu jałowego mnie nie zaskoczył. 🙂 Szykujcie kanapę lub fotel, a może już nawet uda się nam posiedzieć na tarasie lub balkonie. Co do kawałka miękkiego materiału, którym zazwyczaj się okrywamy to nie wymówię jego nazwy, bo to może właśnie dlatego zima tak bardzo nie chce odejść. 😉 Ale niestety może się przydać, więc na podorędziu go trzymajcie. Jesteście gotowi? To zaczynamy!
***
Lecimy aż do roku 1865, kiedy to na świat w Tomaszowie przychodzi dziadek założyciela Commodore i późniejszego właściciela Atari Jacka Tramiela. Dziadek: Juda Trzmil mieszkał, jak wskazuje jego karta meldunkowa, na ul. Zarzewskiej 17 (dzisiejsza Przybyszewskiego 17) vis-a-vis Parku Reymonta w Łodzi. Ojciec Jacka widnieje na karcie jako Abram (posługiwał się także polskim imieniem Józef). Matka natomiast to Ryfka (Rebeka) z domu Bentkowska. Co do daty urodzenia Jacka źródła podają różnie: w dokumentach widnieje 13.12.1927 i 30.12.1928 . Ojciec Jacka prowadził zakład wyrobu cholewek przy ul. Rzgowskiej 9 w Łodzi. W czasie II Wojny Światowej Jack trafił do łódzkiego getta Litzmannstadt. Po jego likwidacji w 1944 roku wraz z ojcem znalazł się w obozie Auschwitz, a potem trafił razem z nim do obozu Hannover-Ahlem. W przeciwieństwie do ojca Jack przetrwał gehennę niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i na pokładzie okrętu transportowego klasy C4-S-A3: USS Marine Flasher wyruszył 29.10.1947r. z Bremen w drogę do Nowego Jorku, gdzie dopłynął 10 listopada. W archiwach można odnaleźć dokument rejestracyjny Jacka z kartoteki osób przebywających w obozach niemieckich.
W USA Jack imał się różnych zajęć i w 1948r. trafił do armii, gdzie pracował przy naprawie sprzętu biurowego m.in. przy maszynach do pisania. W 1953 roku, korzystając z pożyczki kupił w Bronxie warsztat naprawy sprzętu biurowego. Firma jego zajmowała się także sprzedażą maszyn do pisania i zainteresowała się tanim produktem czechosłowackiej firmy Zbrojovka Brno N.P.. Mając problemy z importem podzespołów tych maszyn do USA Jack i jego partner biznesowy Manfred Kapp założyli w Toronto w Kanadzie Commodore Portable Typewriter Inc.
Co do samej nazwy to Tramiel poszukiwał dla firmy czegoś o pochodzeniu wojskowym i wybrał właśnie: Commodore, odpowiadającą stopniowi wojskowemu w marynarce wojennej. Mając problemy z dalszym rozwojem firmy związane z niewystarczającymi funduszami Tramiel i Kapp sprzedali część swoich udziałów firmie Atlantic Acceptance Corporation (AAC). W ten sposób prezes AAC: C. Powell Morgan stał się prezesem Commodore.
W 1962 roku firma weszła na giełdę pod nazwą Commodore Business Machines. Dzięki wsparciu finansowemu AAC, będącej jedną z największych grup finansowych w Kanadzie, Commodore zanotował znaczący wzrost i zakupił w Niemczech fabrykę maszyn do pisania. Niestety zalew tanich maszyn produkcji japońskiej doprowadził do problemów Commodore. Firma musiała szybko przestawić się na maszyny liczące i podpisała umowę na ich produkcję w Japonii.
Niestety to nie był koniec problemów. W 1965r. Atlantic Acceptance Corporation upadła w atmosferze skandalu dotyczącego m.in. ukrywania wyników i kreatywnej księgowości. Doprowadziło to do poważnych problemów z płynnością finansową Commodore, m.in. natychmiastowej wymagalności 3-milionowego długu Commodore wobec AAC, które to pieniądze zostały wcześniej przeznaczone na zakup kanadyjskiej sieci sklepów Wilson’s Stationers. Tramiel znowu był zmuszony do poszukania rozwiązania i to bardzo szybko. Zwrócił się do kanadyjskiego biznesmena Irvinga Goulda o wsparcie. Irving pomógł sprzedać sieć sklepów Wilson’s Stationers i aby spłacić pożyczkę zaciągniętą przez Commodore, wykupił w 1966r. 17% jego akcji za 400.000 $ stając się jednocześnie prezesem Commodore.
W ciągu następnych lat Commodore jeszcze kilka razy stawał w obliczu problemów finansowych i pomoc Irvinga była konieczna. Niestety japońska konkurencja kolejny raz doprowadziła do problemów i Tramiel musiał przestawić się na produkcję kalkulatorów elektronicznych. Ten ruch okazał się bardzo dobrym posunięciem, jednak dostawca podzespołów elektronicznych firma Texas Instruments, zorientowawszy się jak dużym jest rynek kalkulatorów elektronicznych, podcięła biznes swojego klienta oferując własne kalkulatory za cenę niższą niż cena części oferowanych Commodore. Kolejny raz Irving przyszedł z pomocą wykładając w 1976r. 3 mln. dolarów na zakup firmy MOS Technology, producenta układów elektronicznych (m.in. mikroprocesora 6502), który stanął w obliczu problemów finansowych. Ruch ten pozwolił Commodore uniezależnić się od firm trzecich jako dostawców komponentów elektronicznych i znacznie obniżyć koszty produkcji.
Chuck Peddle, główny projektant mikroprocesora MOS 6502 (będącego o 15% tańszym niż konkurencyjny mikroprocesor Intel 8080) dołączył do Commodore jako główny inżynier, gdzie pozostał do roku 1980. Nazwa firmy MOS została po pewnym czasie zmieniona na Commodore Semiconductor Group (CSG). Chuck szybko uświadomił Tramielowi, że kalkulatory elektroniczne to ślepy zaułek i tak naprawdę przyszłością są komputery. Jack zgodził się na opracowanie pierwszego prototypu i w rezultacie w 1977r. Commodore zadebiutował ze swoim nowym produktem: komputerem PET 2001 (ang. Personal Electronic Transactor). W międzyczasie firma przeszła reorganizację zmieniając nazwę na Commodore International, Ltd. i przenosząc swoją siedzibę finansową na Bahamy, a siedzibę operacyjną do West Chester w Pensylwanii. Siedziba operacyjna utrzymała jednak starą nazwę Commodore Business Machines i w niej opracowywano nowe konstrukcje firmy. W 1980r. Commodore rozpoczął produkcję komputerów na rynek europejski w fabryce w Braunschweig w Republice Federalnej Niemiec. PET 2001 był pierwszym komputerem osobistym Commodore, na pokładzie miał procesor MOS 6502, 4 lub 8 KB pamięci RAM, monochromatyczny monitor o rozdzielczości 40×25 znaków i magnetofon kasetowy o transferze 1500 bod’ów (bitów na sekundę). Komputer ten odnotował znaczący sukces jednak konkurencja nie stała w miejscu, m.in. Atari wypuściło 1979 roku model 800 z kolorową grafiką możliwą do uzyskania na zwykłym domowym telewizorze, co zmniejszało koszty zakupu dla użytkownika końcowego.
Commodore musiał szybko wypuścić na rynek nowy komputer, aby nie dać się wyprzedzić przez konkurentów. I tak w 1980r. światło dzienne ujrzał VIC-20. Prace nad nim prowadził zespół składający się z pięciu osób pod kierownictwem menedżera produktu Michaela Tomczyka. Zespół ten nazywano VIC Commandos. Komputer miał na pokładzie: procesor MOS 6502, układ graficzny VIC (Video Interface Chip) 6560/6561 (odp. NTSC/PAL) z grafiką kolorową o rozdzielczości: 176×184 pikseli, 20 KB ROM, 5KB RAM i 3 kanałowy generator dźwięku. Wersja niemiecka tego komputera, oznaczona symbolem: VC-20, była w Niemczech reklamowana jako “VolksComputer” – komputer dla mas – w nawiązaniu do produktów koncernu samochodowego VW. Ponoć dodatkowym powodem usunięcia “I” z nazwy było to, iż wymawiane po niemiecku słowo “vic” kojarzyło się z niemieckim “fick”, którego to znaczenie niekoniecznie było tym, o co chodziło specjalistom z marketingu Commodore. 😉 Komputer okazał się być dużym sukcesem i do 1982r. sprzedano 1 milion egzemplarzy. Podjęto jednak inną strategię sprzedaży niż w przypadku PET, a mianowicie komputer dostępny był w sieciach handlowych m.in. K-Mart, Sears, Toys “R” Us, co mocno przyczyniło się do jego popularności. W sumie sprzedano 2,5 miliona egzemplarzy. Początkowa cena 299,95 dolarów amerykańskich również spowodowała znaczne zainteresowanie rynku. Konkurencja jednak nie spała i Jack był tego świadomy…
W styczniu 1981 roku będąca własnością Commodore firma MOS (Commodore Semiconductor Group) rozpoczęła pracę nad nowoczesnymi układami scalonymi: graficznym i dźwiękowym. Prace zostały zakończone w listopadzie 1981r. i doprowadziły do powstania 2 układów: VIC-II (ang. Video Interface Chip) i słynnego SID (ang. Sound Interface Device).
Początkowo układy miały być użyte w komputerze MaxMachine przeznaczonym na rynek japoński, ale pomimo zaawansowanych układów elektronicznych w środku, komputer nie sprzedawał się dobrze i jego sprzedaż została szybko zawieszona.
W tym samym czasie Robert Yannes (projektant układu SID) i Robert Russell (architekt VIC-20), na skutek niezadowolenia z planów dotyczących dalszego rozwoju linii komputerów Commodore, zwrócili się o pomoc do Al’a Charpentier’a (inżyniera VIC-II) i Menadżera MOS Charles’a Winterble’a w przekonaniu Jacka Tramiela do opracowania przystępnego cenowo następcy VIC-20. Jack zgodził się ale postawił warunek, iż komputer powinien mieć 64KB pamięci RAM. Produkt otrzymał nazwę kodową VIC-40. Prace postępowały bardzo szybko. Zespół projektowy, który tworzyli: Yash Terakura, Shiraz Shivji, Bob Russell, Bob Yannes i David A. Ziembicki, był gotowy do zaprezentowania komputera już w styczniu 1982 roku, a największe na świecie targi elektroniki użytkowej CES (ang. Consumer Electronics Show) były do tego doskonałą okazją.W momencie premiery zmieniono nazwę produktu na C64 i ustalono cenę dla klienta końcowego na poziomie 595 dolarów amerykańskich. David A. Ziembicki wspomina, iż podczas targów podchodzili do niego ludzie z Atari i otwierając szeroko usta ze zdziwienia pytali: “jak możecie to zrobić za taką cenę?”. Jednak Commodore miał w swej grupie własnego producenta układów scalonych, co spowodowało iż było to możliwe. Komputer trafił do sprzedaży w sierpniu 1982r., krytykowany co prawda za swoją wolną stację dyskietek 5,25″ i ograniczony pod względem możliwości, zaprojektowany przez Microsoft, Commodore BASIC 2.0, był jednak wychwalany za rozwiązania techniczne, szczególnie graficzne i muzyczne (układ SID) oraz stosunkowo niską cenę.
Nota bene układ SID był tak dobry, że do dziś nie jest go łatwo emulować programowo. Pomimo, iż Robert Yannes nie do końca był zadowolony z zaprojektowanego przez siebie układu dźwiękowego, menadżer MOS Charles Winterble powiedział cyt.:
Ta rzecz jest dziesięć razy lepsza niż cokolwiek co jest teraz dostępne i dwadzieścia razy lepsza niż potrzeba…
C64 okazał się najlepiej sprzedającym się komputerem wszech czasów uzyskując niepobity do dziś rekord Guinessa, o czym pisaliśmy w poprzednim wpisie. Jak jednak do tego doszło opiszemy już w jednym z następnych wpisów na blogu i na pewno wrócimy do Jacka Tramiela, który został szefem swojego największego konkurenta, a mianowicie firmy Atari (więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj). Wrócimy również do dalszej historii firmy Commodore. Bez wątpienia pojawienie się komputerów VIC-20 i w konsekwencji C64 było potwierdzeniem idei Jacka cyt.:
We need to build computers for the masses, not the classes.
***
Czas kończyć dzisiejszy wpis, mam nadzieję, że historia Jacka Tramiela i kulisy powstania jego największego dzieła, jakim bez wątpienia był C64, zainteresowały Was. Życzę Wam udanej majówki, dobrej pogody i dużo czasu dla siebie oraz rodziny. Zwolnijcie trochę i odpocznijcie. Oczywiście spacery i aktywności na łonie natury, szczególnie po naszym grilowaniu bardzo wskazane. 🙂 Trzymajcie się ciepło i miejmy nadzieję, iż w następnym wpisie będziemy już pisali o wyjątkowej urody wiośnie, która do nas zawita i wynagrodzi nam zimny kwiecień, który na szczęście mamy już za sobą! 🙂