Hot Air – czyli jak pozbyć się zapalniczki…
Ciepło, a nawet bardzo, no i do tego sucho. Czerwiec w pełni, długi dzień sprzyja aktywności. Coraz bliżej astronomicznego lata, chociaż wiosna już wyraźnie ustępuje miejsca pachnącemu dojrzałym zbożem latu. Co w przyrodzie? Kwiaty powoli przekwitają, natomiast coraz śmielej pojawiają się owoce, które za chwile będą lądować dzielnie w kompotach, przetworach i ciastach drożdżowych okraszonych podwójną kruszonką, które to ostatnie dziwnym trafem potrafią godzinę po zrobieniu sublimować w zastraszającym tempie. Uwielbiam drożdżowe ciasto z owocami, niesamowite jest to, że robimy je siłami natury, zatrudniając do pomocy grzyby zwane drożdżami. Czym są? Są jednokomórkowymi eukariotycznymi (zbudowanymi z jądra komórkowego z chromosomami) organizmami, stosowanymi już w starożytności przez człowieka w piekarnictwie, piwowarstwie i gorzelnictwie. Drożdże odżywiają się cukrami i są w stanie szybko rozmnażać się wytwarzając duże ilości masy białkowej, co wykorzystywane jest w piekarnictwie. Dodatkowo mamy tu do czynienia z procesem fermentacji zwanej alkoholową, w której z węglowodanów za pomocą enzymów wytwarzanych przez drożdże powstaje alkohol etylowy i dwutlenek węgla. Ten proces wykorzystywany jest przy produkcji piwa i wina. Drożdże znane są także ze swoich właściwości bakteriobójczych (wykorzystywane w kosmetyce) i dużej zawartości związków mineralnych i witamin m.in. z grupy B. Co ciekawe ciasto drożdżowe jest jednym z najmniej tuczących ciast, jednak dodatki w postaci kruszonek i masła, czyli to co najlepsze, trochę tę sytuację zmieniają. 😉 Proces robienia ciasta drożdżowego nie ma nic wspólnego z szalonym podejściem: szybko i z torebki. Tu głównym składnikiem jest czas. Najpierw robimy zaczyn drożdżowy i czekamy godzinę. Potem wyrabiamy ciasto i znowu czekamy godzinę. Następnie wkładamy ciasto na blachę dodajemy owoce i kruszonkę i dopiero wtedy ciasto trafia do piekarnika. Mi zajmuje to razem około 3,5 h powolnego naturalnego procesu, gdzie możemy w międzyczasie delektować się poranną kawą, poczytać książkę i czekać, aż natura zrobi swoje. 🙂 Cały wysiłek jednak się opłaci, zapach jaki towarzyszy wyjęciu naszego dzieła kulinarnego z piekarnika to czysta symfonia aromatów, złożona z zapachów drożdży, wanilii i owoców. 🙂 Zapach tak silny, że mój pies stoi na tarasie i łapie każdą cząsteczkę do swojego zajmującego powierzchnię 150cm2 zmysłu powonienia (dla porównania u nas “korony stworzenia” jest to zaledwie rozmiar znaczka pocztowego). Raz zdarzyło się, iż pies nie mogąc oprzeć się tej orgii zapachowej wpadł przez otwarte drzwi tarasowe do kuchni i z lubością spożył 1/3 kruszonki ze stygnącego na kaflach podłogi ciasta. Proces ten zapewne zostałby zakończony w pełni, gdyby pies nie został w porę złapany i poddany ekstradycji w trybie natychmiastowym wspomaganym niecenzuralnymi określeniami, jakich nasz bogaty język oferuje wiele. 😉 Co u ptaków? Grzywacz już nie wysiaduje jaj, lata teraz po okolicy od czasu do czasu wracając do gniazda. W gnieździe muchołówki szarej pojawiły się natomiast wielkie dzioby domagające się pożywienia. Muchołówki dzielnie go dostarczają tworząc most powietrzny i komunikując się podczas tej operacji powietrznej bez przerwy, samiec krótkimi gwizdami, natomiast samiczka odpowiada mu cichym terkotaniem. Pies oczywiście dalej dzielnie pilnuje ptaków przechodząc ostatnio na aktywną obserwację wzrokowo-zapachową stając przed rabatą i pochylając głowę poniżej poziomu roślin uważnie przy tym obserwując otoczenie. Wysokie temperatury dają się jednak już ptakom we znaki, dlatego ważne jest, jeżeli macie taką możliwość, aby zapewnić im dostęp do wody. Ja mam przy karmniku obróconą podstawę donicy obciążoną kamieniami i napełnioną wodą. Istotne jest aby tę wodę zmieniać i od czasu do czasu czyścić ten zbiornik. Woda jest ptakom potrzebna nie tylko do picia ale także do higieny, ponieważ myją nią swoje pióra i ten zabieg jest dla nich bardzo ważny.
Czym dzisiaj się zajmiemy? Jako że temperatury mamy z gatunku “Hot” zajmiemy się dzisiaj bardzo pożytecznym urządzeniem warsztatowym, które również ma “Hot” w nazwie, z którego wielokrotnie korzystałem, a które nadal czeka na swoją chwilę chwały aby móc być opisanym na blogu. Szykujcie zatem aromatyczną kawę, mi udało się ostatnio kupić w lokalnej palarni ciekawą odmianę Bourbon z leżącej na wysokości 1250 m.n.p.m. uprawy w miejscowości Apaneca w Salwadorze. Przy okazji pozdrawiam serdecznie tę lokalną palarnię kawy! Wygodne miejsce już pewnie na Was czeka, nogi dla ich odpoczynku po całotygodniowej gonitwie warto trochę wyżej położyć. Gotowi? To zaczynamy! 🙂
***
Naszym dzisiejszym bohaterem będzie stacja lutownicza Hot Air W.E.R 858D. Urządzenie to będąc przeznaczone oryginalnie do lutowania strumieniem gorącego powietrza, może mieć także kilka innych przydatnych zastosowań. Ileż to razy używaliście zapalniczki do obkurczenia izolacji termokurczliwej? A ile razy Wam się od tego procesu izolacja zapaliła? Tu zdecydowanie z pomocą może przyjść nasza stacja lutownicza. Dodatkowo w przypadku Sinclair’a ZX 81 za jej pomocą udało się usunąć klawiaturę i to bez pozostawiania kleju na obudowie komputera.
Obejrzyjmy urządzenie. Stacja lutownicza składa się z jednostki centralnej z mikroprocesorowym układem sterowania, głowicy nagrzewnicy i trzech wymiennych końcówek o różnym kształcie.
Z tyłu mamy bezpiecznik w postaci wkładki topikowej i tabliczkę znamionową informującą nas o mocy urządzenia: 700W.
Po włączeniu zasilania urządzenie sygnalizuje gotowość wyświetlając trzy kreski na wyświetlaczu LED.
Temperaturę pracy ustawiamy za pomocą czerwonych przycisków w zakresie 100-500ºC.
Do ustawienia mocy strumienia powietrza służy wygodne pokrętło. Po ustawieniu temperatury urządzenie przechodzi w tryb oczekiwania.
Po podniesieniu głowicy z uchwytu urządzenie ożywa i nagrzewa się do nastawionego poziomu temperatury
Odłożenie głowicy na uchwyt powoduje natychmiastowe jej schłodzenie i po osiągnięciu temperatury poniżej 100ºC przejście urządzenia w tryb oczekiwania.
Przejdźmy do testów, pierwszy to obkurczenie izolacji termokurczliwej, ustawiamy urządzenie na 180ºC:
Po osiągnięciu zadanej temperatury nagrzewamy izolację ze wszystkich stron.
Odkładamy głowicę i w powiększeniu widać doskonale zaciśniętą izolację, bez nadpalonych brzegów i uszkodzonej izolacji samego przewodu. 🙂
Zróbmy drugi test, tym razem związany z tym do czego stacja jest przeznaczona, a mianowicie do lutowania i wylutowywania elementów elektronicznych w montażu powierzchniowym SMD (ang. Surface Mount Device). Spróbujemy wylutować układ scalony właśnie w takim typie montażu.
W tym celu ustawiamy urządzenie na temperaturę 300ºC.
Zbliżamy głowicę do wyprowadzeń układu scalonego i nagrzewamy starając się nie podgrzewać zbytnio układu a tylko jego wyprowadzenia.
Za pomocą pęsety delikatnie odchylamy układ do góry.
Po odlutowaniu jednej strony tę samą operację powtarzamy z drugiej strony doprowadzając do rozlutowania końcówek układu.
Układ mamy wylutowany,
a sama płytka obwodu drukowanego po oczyszczeniu styków ze starego lutu będzie gotowa do montażu innego układu.
Co do samego lutowania SMD w zasadzie w warunkach amatorskich stosować można dwie metody:
- Zastosowanie topnika, albo w płynie albo np. żelu flex firmy TermoPasty, który umieszczamy na płytce w miejscu lutowania. Następnie po nałożeniu odrobiny lutu na ściętą pod kątem głowicę tradycyjnej lutownicy przejeżdżamy po nóżkach układu powodując powstanie połączeń.
- Drugą metodą jest zastosowanie naszej lutownicy Hot Air, tu chyba najlepszym rozwiązaniem jest zastosowanie pasty lutowniczej zawierającej w sobie cynę, gdzie po nałożeniu jej i podgrzaniu, połączenia wykonają się niejako automatycznie.
Podsumowując urządzenie jest bardzo funkcjonalne, używam je od kilku miesięcy i nie sprawiło mi do tej pory najmniejszego problemu. Automatyczny wyłącznik po odołożeniu zabezpiecza przed poparzeniem lub nawet pożarem, a prostota regulacji wpływa na komfort obsługi. Temperatura stabilizowana jest bardzo dobrze, a możliwość doboru mocy strumienia gorącego powietrza wpływa na uniwersalność urządzenia. Generalnie za nieduże pieniądze otrzymujemy bardzo dobre urządzenie z szerokim spektrum zastosowań i możemy już zapomnieć o poparzonych zapalniczką palcach i nadpalonej izolacji przewodów. 😉
***
Kończąc nasz dzisiejszy wpis, życzę Wam udanego weekendu, dużej ilości wrażeń podczas rozgrywek EURO 2020(21) i oczywiście pamiętajcie o spacerze i jak macie takie możliwości to zorganizujcie wodę dla ptaków, bo w przyszłym tygodniu temperatury mogą przekroczyć 30ºC. Trzymajcie się ciepło! 🙂