Teddy Beer C64 Party – relacja
No i mamy półmetek wakacji, rozpoczyna się sierpień. Miesiąc żniw i od nich właśnie pochodzi nazwa tego miesiąca, a dokładniej od narzędzia podczas żniw używanego, czyli sierpa (ale tym razem na szczęście bez dodatku młota 😉 )
W piękne piątkowe popołudnie, spakowawszy siebie do jednej małej walizki (oczywiście o rzeczy tu a nie o mnie chodzi 😉 ) i Utimate64 z małym warsztatowym monitorem do kartonu wyruszyłem w drogę do pięknego województwa Kujawsko-Pomorskiego, a dokładniej do Tucholi, która słusznie niektórym Czytelnikom kojarzy się z Borami Tucholskimi, bo tychże Borów jest stolicą. Co to takiego bory? Otóż są to tereny leśne, gdzie wszystkie lub większość gatunków to drzewa iglaste. Bory Tucholskie to jeden z największych obszarów borów sosnowych w Polsce. Zajmuje 3 tysiące kilometrów kwadratowych mieszcząc się na glebach piaszczystych pochodzenia lodowcowego (tzw. sandr). Bory Tucholskie rozciągają się w obszarze dorzecza Brdy i Wdy oraz równin Charzykowskiej i Tucholskiej.
Na obszarze tym występują też liczne jeziora i aż 40 z nich jest o powierzchni powyżej 1 km kwadratowego. W takim środowisku występuje liczna zwierzyna – jelenie, sarny, dziki, lisy a nawet wilki. Nad rzekami widać bobry, a wśród ptaków zaobserwować można rzadkie gatunki jak np. bielik, sokół wędrowny czy bocian czarny. W Borach Tucholskich i w ich okolicach znajduje się aż 5 parków krajobrazowych:
- Tucholski Park Krajobrazowy
- Wdecki Park Krajobrazowy
- Wdzydzki Park Krajobrazowy
- Zaborski Park Krajobrazowy
- Nadwiślański Park Krajobrazowy
Oprócz tego w Borach Tucholskich można znaleźć wiele rezerwatów przyrody chroniących rzadkie stanowiska flory i fauny.
Sama miejscowość Tuchola położona jest w najdalej na północ wysuniętej części województwa kujawsko-pomorskiego w powiecie tucholskim. Miejscowość ta uzyskała prawa miejskie w 1346 roku i liczy obecnie ponad 13,5 tysiąca mieszkańców. Jeżeli chodzi o historię tego miasta to działo się tu dużo. Już na początku przez tereny te przechodził ważny szlak handlowy łączący Gdańsk ze Śląskiem i Czechami. Następnie na losach tych ziem odcisnęła się decyzja Bolesława III Krzywoustego (1086-1138) dzieląca Polskę na dzielnice w celu uniknięcia walk wśród jego synów jak to miało miejsce w przypadku Bolesława i jego brata Zbigniewa, którego ten pierwszy w ramach kary oślepił. Tuchola stała się zatem częścią Pomorza Gdańskiego. Zamysł ojca jednak się nie udał, wielokrotnie dochodziło do walk między jego potomkami nierzadko zakończonych wygnaniami i proszeniem o pomoc za granicą Polski.
Sytuację Polski starał się uzdrowić Władysław Łokietek (1260-1333). W 1308 roku Brandenburczycy najechali na Pomorze Gdańskie, a Władysław Łokietek poprosił o pomoc Krzyżaków, którzy jednak odbitych terenów nie bardzo już chcieli oddać. Doszło do wielu konfliktów zbrojnych z Zakonem Krzyżackim zakończonych podpisaniem w 1343 roku pokoju kaliskiego, na mocy którego Pomorze Gdańskie i Tuchola stały się własnością Zakonu Krzyżackiego. Wiek później, w 1466 roku po kolejnej wojnie z Zakonem Krzyżackim na mocy II pokoju toruńskiego Pomorze Gdańskie, w tym i Tuchola stały się znowu częścią Polski w ramach Prus Królewskich.
Co ciekawe z Tucholi pochodziły ponoć dwa miecze które wielki mistrz krzyżacki Ulrich von Jungingen podarował pod Grunwaldem królowi polskiemu Władysławowi II Jagielle i wielkiemu księciu litewskiemu Witoldowi. W 1772 roku na skutek pierwszego rozbioru Polski Tuchola stała się częścią Prus, gdzie pozostawała aż do końca I Wojny Światowej. W okresie międzywojennym Tuchola ponownie znalazła się w granicach Rzeczpospolitej. Jak widać działo się tu dużo, tereny te zaznały wiele wojen, zniszczeń i przechodziły z rąk do rąk.
Dzisiejsza Tuchola to ładne, spokojne miasto położone wśród pięknej przyrody. Dlatego tym bardziej chętnie wyruszyłem do Tucholi, gdzie już wojsk krzyżackich napotkać nie oczekiwałem, ale za to w dużej ilości stawiły się zastępy Commodorowców i co ciekawe nawet kilku przedstawicieli zwaśnionych z Commodorowcami Atarowców. 😉 A co działo się na miejscu dowiecie się za chwilę. Sekcję “ogrodową” dzisiaj porzucę, gdyż na skutek wyjazdu utraciłem na chwilę ten element z oczu. Szykujcie aromatyczną kawę, wygodną kanapę lub leżak. Gotowi? To zaczynamy. 🙂
***
Droga ze stolicy Pomorza Zachodniego do Tucholi pomimo swoich 260 km, zajęła ponad 3,5h. Piątkowe popołudnie serwujące mieszaninę pojazdów osobowych i TIR’ów miało swoje prawa. Z drugiej strony to niższe tempo jazdy pozwalało podziwiać krajobrazy malowane złotem zbóż. Na części z nich widać było kombajny, kiedyś były to polskie Bizony a dzisiaj najczęściej widywałem nowoczesne Claas’y. Pogoda była doskonała, jechało się dobrze. Po dojechaniu do Tucholi nastawiłem GPS i odnalazłem pensjonat, w którym miałem spędzić dwie następne noce. Wypakowawszy samochód i urządziwszy się w małym ale przytulnym pokoju udałem się razem z Gregfeel’em, którego miałem szczęście spotkać w pensjonacie, na miejsce zlotu. Po przejściu 600 m oczom naszym ukazał się nowy znak na polskich drogach informujący bez cienia wątpliwości, gdzie fani Commodore powinni się udać. 😉 Zanurzyliśmy się w bór sosnowy, gdzie wśród drewnianych domków, zauważyliśmy kilku pozytywnie zakręconych fanów Commodore. 😉 Zaprowadzono nas do organizatorów, gdzie powitano nas serdecznie i wręczono identyfikatory oraz mały prezent na powitanie, ciastko z logo Commodore. 🙂 Było już dobrze, nikt nas w borach nie zamknął a jeszcze strawą nakarmić miał zamiar. 😉 Identyfikatory były dwustronne, informuję o tym w związku z pewną akcją złośliwego chochlika drukarza atakującego zloty demoscenowe w Polsce 😉 Dodatkowo otrzymaliśmy smycz okolicznościową, której w pracy na pewno nikt nie posiada. 😉 Każdy z nas otrzymał również zieloną opaskę na rękę, aby gości od “niegości” łatwiej organizatorzy mogli rozróżnić i jednostki pasożytujące na “komodowej” imprezie delikatnie usunąć.
Po oficjalnym check-in’ie, przeszliśmy do spraw nie mniej istotnych, a mianowicie serii przywitań wykonywanych wśród nadziewania kiełbasy na kije i napełniania kufli złotym płynem, którego spożycie sprzyjało rozwijaniu dalszych kontaktów i dyskusji na temat: “co było i co będzie” oczywiście związanych z C64. 😉 Kiełbasa smażyła się na ognisku, a poziom ogórków małosolnych w słojach obniżał się podobnie jak Słońce pięknie zachodzące nad borami tucholskimi.
O zmroku na scenę wyszedł “Wacek” dając czadu ze swych elektronicznych instrumentów i powodując, iż wielu uczestników wyszło na uklepaną ziemię, dokonując wyczynów tanecznych jakich niejeden warszawski choreograf mógł tylko pozazdrościć… 😉
Zapadła noc, dyskusje i wspomnienia ciągnęły się dalej i pewnie trwałoby to do rana gdyby nie fakt, iż program następnego dnia był napięty i aby jakąś w miarę przyzwoitą formę prezentować chcąc nie chcąc do łóżka trzeba było się udać, co oczywiście nie wykluczało dalszych dyskusji w domkach i hotelowych pokojach. 😉
Następnego dnia, skoro świt… żartowałem 😉 o 9:00 na uczestników czekało śniadanie, gdzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie, a największą popularnością cieszyła się serwowana przez Irka wspaniała jajecznica. Do dyspozycji była także smaczna kawa i herbata, które wzmacniały formę po długich nocnych “dyskusjach” 😉 Po śniadaniu, mieliśmy czas dla siebie, trwały też ostanie szlify nad pracami konkursowymi czyli “Kompotami” 😉 Można też było poćwiczyć przed konkursem przewidzianym na 12:00. Korzystając z dostępności stołów w świetlicy udało mi się zmontować stanowisko złożone z niedawno zbudowanego Ultimate64, którego dwa wbudowane oryginalne SIDy 8580 natychmiast wzbudziły zainteresowanie Gregfeel’a. 🙂
W samo południe Główny Organizator i Mózg całej imprezy – Steffan zawezwał drużyny, które stawiły się do konkursu. Uzbrojone w joysticki stanęły do boju z potworami i przeszkodami pochodzącymi od samej Giany oraz jej Siostry.
Aby było “łatwiej” osoba, która dzierżyła w dłoni joystick nie widziała ekranu i mogła polegać jedynie na wskazówkach drugiego członka zespołu.
Drużyny były rozmaite: pary, rodzice z latoroślmi i osoby, które po “dyskusjach” zaprzyjaźniły się na tyle, iż postanowiły razem wyruszyć w świat “Giany”.
W międzyczasie przedstawiciele szczecińskiej grupy Quartet: Jemasoft i Silver Dream!, knuli coś w świetlicy. 😉
Kolejnym elementem programu był wielki tort z okazji 40 lecia powstania Commodore C64 🙂
Jak się okazało nie tylko C64 miało jubileusz, ale także Steffan kilka dni wcześniej obchodził urodziny i jemu także należały się brawa i głośne sto lat! 🙂
Po tych ekscesach uczestnicy kontynuowali dyskusje i wymianę doświadczeń, 😉
a sponsorzy prezentowali swoje rozwiązania poprawiające możliwości Commodore C64:
W międzyczasie w tle zapadła ważka decyzja, pogoda była niepewna i Wódz czyli Steffan postanowił aby Compo odbyło się w świetlicy. W związku z tym ekipa techniczna rozpoczęła przygotowania.
W tle także specjalny orszak złożony z najdzielniejszych i najodważniejszych Commodorowców transportował bezcenny dystrybutor złotego płynu z miejsca wczorajszego ogniska w kierunku świetlicy. 😉
Misja zakończyła się sukcesem. 🙂
O 15:00 organizatorzy wjechali z ogromnym garem doskonałej grochówki i wanną bigosu. 😉
Po posiłku do świetlicy zaczęła schodzić się publiczność, gdzie swoją prezentację rozpoczął Katon z Lepsi De.
Naszkicował ręcznie logo grupy Boom!
Następnie zeskanował i skonwertował szkic do formatu Koala o pożądanej rozdzielczości za pomocą programu pixcen. W kolejnym kroku za pomocą C64 i programu Draz Paint, pokolorował logo używając oczywiście joysticka, bo tak się na C64 kiedyś tworzyło grafikę. 🙂
Finalnie kolorowe logo wyglądało następująco:
Po krótkiej przerwie dla złapania oddechu,
wystartowała kolejna prezentacja, tym razem o perypetiach przy organizacji zlotu Moonshine Dragons i kulisach powstania i działalności Stowarzyszenia Miłośników Oldschoolowych Komputerów “SMOK” oraz opolskiego Klubowego Muzeum Retro Komputerów, Gier i Demosceny z pasją opowiedział Yugorin.
Kolejna ciekawa sesja, wcześniej niezapowiedziana w programie, była efektem wspomnianych świetlicowych przygotowań Quartetu. Silver Dream! zaprezentował projekt Beam Racer, czyli oparty na technologii CPLD (ang. Complex Programmable Logic Device) doskonały akcelerator graficzny do C64.
Po prezentacjach nastąpiła kolejna przerwa, gdzie niezrównany Irek został operatorem ogromnego grilla serwując kiełbasę i doskonałą karkówkę. Towarzyszyły temu doskonałe sałatki i oczywiście ogórki małosolne. 🙂
Po zaspokojeniu, hmm głodu raczej nie… no to powiedzmy chęci spożycia serwowanych smakowitości. nastąpił crème de la crème całej imprezy czyli Compo.
Zgłoszono następujące prace:
Demo:
- “Silly Venture 2022 SE Invitation” by RSE & MSB
- “More Color” by Lepsi De
- “The 8th aka blue shake” by CMS
- “No Atari No Cry” by SGA
- “Blow the Party!” by BOOM!
- “?????” by Dream
Intro 4kb:
- “Running” by Arise
- “JO-kieś Intro” by Fancy Rats
Muzyka:
- “Prick Dangerous” by MCH / MultiStyle Labs
- “I Feel The Beat” by mA2E / DESiRE
- “????” by SuperNoise / Aberration Creations
Grafika:
- “In the eye of the world” by Katon / Lepsi De ’22
- “Niggatari” by Shaleth / SGA
- “Yo! Diab-Lo!” by Carrion / Censor Design
- “Chix Dig Dat #2” by Wacek / Arise
- “Inferno” by Facet / Genesis Project
- “Psychedelic” by Cobra / Samar ^ Dream
- “Behind The Mountain” by CoaXCable
- “Summer night” by Almighty God / Excess
- “Jan Paweł Drugi” by maciaszczyk
- “Teddy Bear” by Innuendo / DLT
- “Tedy na szybko” by Pshemsky
Wild:
- “ocr2hex” by V-12 / Tropyx
- “partyspeedway” by Tomxx
- “Beam Racer” by Quartet
- “The true story” by Gregfeel
- “Biały 2” by Vasco/Tristesse
- “SV2022SE video-invitation” by SV Team & Friends
- “BOOM!” by sIMONkING
Każdy z uczestników miał możliwość głosowania, liczyła się średnia z ocen, a nie liczba punktów. Głosować można było tradycyjnie (kartka) lub za pomocą wygodnej aplikacji webowej.
Po głosowaniu na scenę wyszedł Katod, który dał czadu i rozgrzał publiczność swoją muzyką. 🙂
Następnego dnia czekało na nas kolejne śniadanie, doskonały smalec i oczywiście ogórki małosolne. 😉
Nie zabrakło także tortu, gdzie o dziwo nikt nie spożył jeszcze samego komputera C64. Na odwagę zdobył się Kaz, który zażyczył sobie kawałka z logo Commodore. 😉
Po śniadaniu wszyscy zgromadzili się w świetlicy, gdzie rozpoczęła się ceremonia ogłoszenia wyników od rana przygotowywana przez Steffana i Ekipę.
Wyniki głosowania były następujące:
Muzyka:
1. Prick Dangerous by MCH / MultiStyle Labs 4,746 (299 pts)(63 votes)
2. Kolorism by SuperNoise / Aberration 4,571 (288 pts)(63 votes)
3. I Feel The Beat by mA2E / DESiRE 4,397 (277 pts)(63 votes)
4. Bo mi kazali by Raf / Vulture Design 3,141 (201 pts)(64 votes)
Wild:
1. Party Speedway 0.96 by K&A Plus Team 5,468 (339 pts)(62 votes)
2. Beam Racer by Quartet 5,213 (318 pts)(61 votes)
3. The true story by Gregfeel 5,164 (315 pts)(61 votes)
4. ocr2hex by V-12 / Tropyx 4,984 (314 pts)(63 votes)
5. SV2022SE video-invitation by SV Team & Friends 4,774 (296 pts)(62 votes)
6. Boom! by sIMONkING 4,258 (264 pts)(62 votes)
7. Bialy 2 czyli riposta by Vasco / Tristesse 4,065 (252 pts)(62 votes)
Grafika:
1. Yo! Diab-Lo! by Carrion / Censor Design 5,758 (357 pts)(62 votes)
2. Inferno by Facet / Genesis Project 5,587 (352 pts)(63 votes)
3. In the eye of the world by Katon / Lepsi De 5,365 (338 pts)(63 votes)
4. Summer Night by Almighty God / Excess 4,524 (285 pts)(63 votes)
5. Chix Dig Dat #2 by Wacek / Arise 3,841 (242 pts)(63 votes)
6. Psychedelic by Cobra / Samar ^ Dream 3,629 (225 pts)(62 votes)
7. Niggatari by Shaleth / SGA 3,587 (226 pts)(63 votes)
7. Jan Pawel Drugi by Maciaszczyk 3,587 (226 pts)(63 votes)
8. Tedy na szybko by Pshemsky 3,557 (217 pts)(61 votes)
9. Teddy Bear by Innuendo / DLT 3,258 (202 pts)(62 votes)
10. Behind The Mountain by CoaXCable 3,254 (205 pts)(63 votes)
Intro 4k:
1. Running by Arise 5,161 (320 pts)(62 votes)
2. Jo-kies Intro by Fancy Rats 4,290 (266 pts)(62 votes)
Demo:
1. More Color by Lepsi De 5,270 (332 pts)(63 votes)
2. Fafkulce 80% by Dream 5,129 (318 pts)(62 votes)
3. Blow the Party! by BOOM! 4,778 (301 pts)(63 votes)
4. The 8th aka blue shake by CMS 4,349 (274 pts)(63 votes)
5. Silly Venture 2022 SE by RESISTANCE & MYSTIC BYTES 3,302 (208 pts)(63 votes)
6. No Atari No Cry by SGA 3,286 (207 pts)(63 votes)
Każdy z uczestników Compo, który uzyskał podium oprócz ufundowanych przez sponsorów prezentów otrzymał piękną pamiątkową statuetkę – oczywiście w kształcie, jak na Bory Tucholskie przystało, drzewa iglastego. Napisy na statuetkach w godzinach bardzo porannych wykonywał Steffan operując drukarką z głowicą laserową. 🙂
Dodatkowo para, która brawurowo z zamkniętymi oczami przeszła przez niebezpieczne lokacje The Great Giana’s Sisters otrzymała nagrodę w postaci butelki “Łyski” 🙂
Również organizatorzy i sponsorzy zostali nagrodzeni gorącymi brawami. 🙂
Szczególnie należy tu wymienić:
- Catyę i Basię odpowiedzialne za stronę kulinarną
- Irka pełniącego rolę szefa kuchni w sprawach ogniska, grilla i porannej jajecznicy
- Quosa i Galiego odpowiedzialnych za zapewnienie nieprzerwanego strumienia złotego płynu
- Sachyego odpowiedzialnego za konferansjerkę
- Reboka odpowiedzialnego za sprzęt i konkursy
- Hairdoga zapewniającego stronę informacyjną i witającego przybywających
- Łukasza odpowiedzialnego za transport
Na koniec należy wspomnieć o sprawcy całego zamieszania…
czyli o Steffanie. Ogrom pracy i poświęcenia jego i jego zespołu widać było wszędzie, a sam Steffan dostał owację na stojąco, którą zapoczątkował Gregfeel wdzierając się na scenę i oświadczając, że na takim “weselu” to on jeszcze nigdy nie był. 😉
Podsumowując, świetnie zorganizowana impreza, doskonałe jedzenie i pomimo, iż zespół organizatorów dwoił się i troił, zawsze reagował z uśmiechem, co przekładało się na świetną atmosferę i totalny brak “spinki”. Organizatorzy pomyśleli o wszystkim, ciężko mi nawet powiedzieć co można by zrobić lepiej. Dodatkowo wszędzie było widać ogromną gościnność powodującą, że wszyscy uczestnicy przez te trzy dni otrzymali dużą dawkę dobrej energii. Aż żal było wracać i opuszczać gościnną Tucholę… 🙂
Jeżeli Steffan kiedykolwiek jeszcze zdecyduje się zorganizować kolejną imprezę to na pewno ją odwiedzę. Podziękowania także dla sponsorów i przyjaciół imprezy, w tym zaszczytnym gronie znalazł się także nasz skromny blog. 🙂
***
Kończąc, życzę Wam udanego tygodnia, a wypoczywającym na wakacjach doskonałej pogody! W następnym wpisie dokończymy temat Ultimate 64, konfigurując go i poddając testom. Trzymajcie się ciepło! 🙂
P.s. Wakacjowiczom polecam energetyczny utwór Gregfeel’a, który zajął III miejsce na Compo w kategorii Wild. 🙂
2 komentarze
Cobra
Świetna relacja. Przyjemnie się ją czytało.
Po przeczytaniu stwierdzam, że Teddybeer to niesamowita impreza z pełnym zaangażowaniem organizatorów, na której też bylam i świetnie się bawiliśmy.
Dziękuję i pozdrawiam
Kasia / Cobra
Wingman
Dzięki 🙂 starałem się przelać na “papier” świetną atmosferę Teddy beer i nagromadzone pozytywne emocje. Super impreza i uczestnicy, a i nawet dwa Quartet’owe psy załapały się na party! 😉